Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Bigos dla Iwanosa

Grupy

Szukaj w grupach

 

Bigos dla Iwanosa

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 143


« poprzedni wątek następny wątek »

131. Data: 2015-02-23 14:44:53

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Basia napisała:

> Idzie to w kierunku poetyckim, albo nazw z cudzoziemska brzmiących.
> Także i przaśnie swojskim, to w różnego rodzaju "strzechach",
> "karczmach", czy innych pogrobowcach Chłopskiego Jadła, tego od
> Kościuszki. Ciekawe, co przeważy w naszych knajpkach, croissanty
> lub bruschetty na śniadanie, czy raczej gnat chrzaniony (autentyczna
> nazwa z menu).
> Dla każdego coś oczekiwanego, na razie trwa wielkie pomieszanie.

Chrzanionego gnata można bronić tym, że opisuje to, co na talerzu.
A przynajmniej się stara. Zjeść też mogę żurek po suchodolsku. No bo
jakże go nie zjeść, skoro już trafiłem do Suchych Dołów i jest okazja.
Z tym że ja nie jestem aż tak wielkim żuroznawcą, by wiedzieć, czym
on różni się od zupy podawanej w Mokrych Ługach. W ogóle przypuszczam,
że on wcale nie suchodolski, taki jak wiekowa tradycja Suchych Dołów
każe, tylko taki, jak go kucharz "U Zdzicha" robi.

Znów wyłazi brak tradycji nazewniczych w naszej kuchni. Trudno o polskie
danie, które by miało nazwę własną, najlepiej wyrażoną jednym słowem,
jak ta bruschetta. Pieprzonego kotleta, zrobionego na jakiś sposób, na
ogół trzeba dokładnie opisać technologicznie w menu. A jeszcze przy tym
pamiętać, że to co we Warszawie jest kotletem, w Krakowie może kryć się
pod nazwą sznycla. I odwrotnie.

Jarek

--
Spójrz Kościuszko na nas z góry
raz Polak skandował.
Więc popatrzył nań Kościuszko
i się zwymiotował.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


132. Data: 2015-02-23 15:21:35

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Basia napisała:

> Te smażony sery na ogół są mocno słone, co mnie do nich poza kapiącą
> tłustością zniechęca.

Innych zaś zachęca, co było tu wyrażane. A to punkty kolejne -- za nie
bycie nijakością.

>> Lokalne pieczywo czy ciasteczka, to nie becherovka
>
> Na alkoholu znam się słabo, jednak coś mi się zdaje, że i becherovka
> nie smakuje zawsze tak samo.

Alkohol tak ma -- zależy z kim się pije. Dopuszczam też możliwość, że
jednak za każdym razem te ziółka namieszają inaczej. Kto ich sprawdzi.
Poza tym rok się może trafić taki, że piołun wyjątkowo gorzki. Badziej
jeszcze spodziewam się zmienności w coca-coli. Nie taka, jak przed
laty. A przed wojną (którąś), to juz w ogóle -- miała kokainę.

>> Naszemu oscypkowi wpisano w metrykę, że ma być tylko z mleka owczego.
>> Ale tak, to było może za Tytusa Chałubińskiego, na najbiedniejszych
>> halach, w Pięcistawach dajmy na to, gdzie żadna krowa nie usiedzi. Na
>> tych bogatszych, zachodnich, krowy były od dawna, więc trochę mleka od
>> nich też do oscypków trafiało. Bacowie powiadają, że to z pożytkiem
>> dla sera, bo przez to nie jest tak sakramencko twardy. A wytrzymać do
>> przednówka też wytrzyma, jeśli kto z tymi krowami nie przesadził. Mamy
>> więc produkt regionalny, którego nie mamy. Gdyż z powodu zastrzeżenia
>> nazwy, robi się jak dawniej (ale nie bardzodawniej), leż nazwać to
>> trzeba inaczej. Ten czysto owczy stał się produktem muzealnym, a nie
>> regionalnym -- warzyć się tego nie opłaca, amatorów też niezbyt wielu.
>> I tak oto ser najbiedniejszego (niegdyś) ludu Rzplitej stał się zbyt
>> drogi, by w ogóle był.
>
> Zdarza się jeszcze owczy u nas tu i tam, ale nastarać się trzeba
> coraz bardziej. Bez problemu kupimy owczy po słowackiej stronie, w
> spółdzielniach mleczarskich, np. w Bardejowie niedawno przypadkowo
> trafiłam do mleczarni i byłam miło zaskoczona świeżością i jakością
> wyrobów. http://www.bardejovskamliekaren.sk/produkty.php

Ja nie narzekam, że on nie owczy. Starania też by mi poszły łatwo,
gdybym tylko chciał. Mam tylko obiekcje co do tego, że wskrzeszono
martwą tradycję oscypka, anulując jednym pociągnięciem zmiany z całych
stu lat, jeśli nie więcej. Luksusowość krowy w owczej gospodarce
pasterskiej nie polegała na tym, że krowa taka fajna, duża, gruba,
wesoło ryczy i ogonem radośnie wywija. Krowę trzeba na zimę zaparkować
w oborze, a ona tam jeść musi dużo. Siana by jej trzeba, tymczasem na
skrawku ziemi, co jeszcze został, zasiali górale owies. Żeby był na
moskaliki. Poza tym gdyby w zimie paszy zaczęło brakować, to nie da
się zredukować połowy krowy, tak jak to ze stadem owiec zrobić można.
Odkąd z dołu zaczęto przywozić chleb, a przynajmniej ziarno, to już
na taki luksus można sobie pozwolić. To już dawno się stało, i wcale
nie z tego głównego powodu, by letnikom więcej oscypków sprzedać.

>> Gdy kto w nagłej potrzebie, może sobie zamiast niego zrobić wywar
>> z onucy. A potem przekomarzać się do woli.
> Szkoda czasu, a i onuc jakby brakuje.

Postulowano tutaj, że jeśli braknie, można zastąpić skarpetkami.

Jarek

--
Nigdy nie będzie tak ślicznych dziewcząt
Nigdy nie będzie tak pysznych ciastek
Reprezentacja naszego kraju nie będzie miała takich wyników
Już nigdy, nigdy nie będzie takich wędlin, takiej coca-coli

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


133. Data: 2015-02-24 09:09:55

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-02-22 o 22:43, Jarosław Sokołowski pisze:
> Serków ołomunieckich lepiej pod nosem nie mieć. Wiem co mówię.
> Spróbować chociaż raz jednak warto. Choćby z uwagi na to, że słynny to
> wyrób.

No i pofatygowałam się do tego Kauflanda, ale serek ołomuniecki nie
zostanie moim przysmakiem. I to nawet nie ze względu na zapach, co na
smak - taki jakiś nijaki. BTW Szkoda, że go sobie wcześniej nie
wyguglałam, bo zorientowałabym się po wyglądzie, że ten serek widuję
często na półce w sklepie osiedlowym.

> Nie, zupełnie nie w okolicach Warszawy. Z Wrocławia 501 km, tak mapa
> pokazuje. Z Warszawy niewiele bliżej. A z tym, że niewiadomo, to
> oczywiście racja.

Jeśli to w tym Sasinie na Kaszubach, to faktycznie nie będzie łatwo,
znacznie lepszy dojazd mam obecnie na zachodnie wybrzeże. A byłam w
pobliżu Sasina jakieś 3 lata temu...

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


134. Data: 2015-02-24 09:35:00

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-02-23 o 12:37, Jarosław Sokołowski pisze:
> Naszemu oscypkowi wpisano w metrykę, że ma być tylko z mleka owczego.
> Ale tak, to było może za Tytusa Chałubińskiego, na najbiedniejszych
> halach, w Pięcistawach dajmy na to, gdzie żadna krowa nie usiedzi. Na
> tych bogatszych, zachodnich, krowy były od dawna, więc trochę mleka od
> nich też do oscypków trafiało. Bacowie powiadają, że to z pożytkiem
> dla sera, bo przez to nie jest tak sakramencko twardy.

Osobiście zdecydowanie wolę te oscypki z dodatkiem sera krowiego.
Z tego co zauważyłam, z zastrzeżeniem nazwy radzimy sobie tak, jak
ludzie sobie radzą w innych tego typu przypadkach. Przy drogach można
spotkać tablice "ser typu oscypek". Podobnie jest z "serami typu
greckiego", czy np. tortem typu Sacher (do oryginalnej nazwy Sachertorte
ma prawa tylko Hotel Sacher).

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


135. Data: 2015-02-24 12:54:59

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Ewa napisała:

>> Naszemu oscypkowi wpisano w metrykę, że ma być tylko z mleka owczego.
>> Ale tak, to było może za Tytusa Chałubińskiego, na najbiedniejszych
>> halach, w Pięcistawach dajmy na to, gdzie żadna krowa nie usiedzi. Na
>> tych bogatszych, zachodnich, krowy były od dawna, więc trochę mleka od
>> nich też do oscypków trafiało. Bacowie powiadają, że to z pożytkiem
>> dla sera, bo przez to nie jest tak sakramencko twardy.
>
> Osobiście zdecydowanie wolę te oscypki z dodatkiem sera krowiego.
> Z tego co zauważyłam, z zastrzeżeniem nazwy radzimy sobie tak, jak
> ludzie sobie radzą w innych tego typu przypadkach. Przy drogach
> można spotkać tablice "ser typu oscypek". Podobnie jest z "serami
> typu greckiego", czy np. tortem typu Sacher (do oryginalnej nazwy
> Sachertorte ma prawa tylko Hotel Sacher).

Tylko po co mamy teraz "radzić sobie"? To nie tak było, że przyszli
źli ludzie z "Hotelu Oscypek" i sobie zastrzegli. Sami tego chcieliśmy.
A w dodatku dokładnie tak chcieliśmy. Walcząc przy tym zażarcie
ze Słowakami -- bo w prawie unijnym produkt regionalny musi być
koniecznie przypisany do jednego kraju. Tego warunku kompletnie nie
rozumiem, bo w innych przypadkach wspiera się regiony, ale wyłącznie
te, które są transgraniczne. Nie znam dokładnie i szczegółowo procedur
rejestracji regionalnej żywności, ale to nikt inny, tylko ktoś od nas
zadecydował, by nazwę "oscypek" zarezerwować dla XIX-wiecznego eksponatu
muzealnego.

To, że nasze Tatry, najwyższe w Karpatach, może najbardziej są "owcze",
to jeszcze nie powód do tego. Ta rejestracja miała przecież służyć
celom komercyjnym, dać przywilej ludowi powiatu tarzańskiego (tak chyba
wyznaczono region oscypkowy). Wygląda to tak, jakby ktoś chciał udowodnić,
że wśród odpowiedzialnych ze pomysł jest sto procent baranów. Regiony
alpejskie nie wstydzą się swoich kolorowych krów radośnie pasących się
na halach.

Jarek

--
A świstak siedzi i zawija w te sreberka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


136. Data: 2015-02-24 15:06:34

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-02-24 o 12:54, Jarosław Sokołowski pisze:
> Tylko po co mamy teraz "radzić sobie"? To nie tak było, że przyszli
> źli ludzie z "Hotelu Oscypek" i sobie zastrzegli. Sami tego
> chcieliśmy. A w dodatku dokładnie tak chcieliśmy. Walcząc przy tym
> zażarcie ze Słowakami -- bo w prawie unijnym produkt regionalny musi
> być koniecznie przypisany do jednego kraju. Tego warunku kompletnie
> nie rozumiem, bo w innych przypadkach wspiera się regiony, ale
> wyłącznie te, które są transgraniczne. Nie znam dokładnie i
> szczegółowo procedur rejestracji regionalnej żywności, ale to nikt
> inny, tylko ktoś od nas zadecydował, by nazwę "oscypek" zarezerwować
> dla XIX-wiecznego eksponatu muzealnego. To, że nasze Tatry, najwyższe
> w Karpatach, może najbardziej są "owcze", to jeszcze nie powód do
> tego. Ta rejestracja miała przecież służyć celom komercyjnym, dać
> przywilej ludowi powiatu tarzańskiego (tak chyba wyznaczono region
> oscypkowy). Wygląda to tak, jakby ktoś chciał udowodnić, że wśród
> odpowiedzialnych ze pomysł jest sto procent baranów.

Nie mam pojęcia, kto o to zabiegał, ani komu to miało komercyjnie
służyć. Z drugiej strony wcale mnie to nie dziwi, gdyż tendencję do
uznawania jedyności i prawdziwości przyrządzania bigosu, pyz, sernika,
chleba itd. można obserwować nawet tutaj, więc możemy się domyślać,
jakie osobowości do takiej sytuacji doprowadzają.
Pamiętam jednakże jeszcze z czasów mocno przedunijnych, że sprzedawcy
oscypków zawsze mocno podkreślali _prawdziwość_ swoich oscypków,
argumentując tym, że zrobione są z mleka owczego. To byli ci na
Krupówkach, ale też bacowie stacjonujący i sprzedający sery bezpośrednio
w swoich bacówkach (osobiście u takiego kiedyś kupiłam - i oscypek
rzeczywiście był twardy niemal jak kamień i inny od tych z Krupówek).
Wygląda na to, że ktoś postarawszy się o usankcjonowanie tego stanu
rzeczy wylał przysłowiowe dziecko z kąpielą.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


137. Data: 2015-02-24 17:12:45

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: GalAnonim <s...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 24.02.2015 o 15:06, FEniks pisze:
> W dniu 2015-02-24 o 12:54, Jarosław Sokołowski pisze:
>> Tylko po co mamy teraz "radzić sobie"? To nie tak było, że przyszli
>> źli ludzie z "Hotelu Oscypek" i sobie zastrzegli. Sami tego
>> chcieliśmy. A w dodatku dokładnie tak chcieliśmy. Walcząc przy tym
>> zażarcie ze Słowakami -- bo w prawie unijnym produkt regionalny musi
>> być koniecznie przypisany do jednego kraju. Tego warunku kompletnie
>> nie rozumiem, bo w innych przypadkach wspiera się regiony, ale
>> wyłącznie te, które są transgraniczne. Nie znam dokładnie i
>> szczegółowo procedur rejestracji regionalnej żywności, ale to nikt
>> inny, tylko ktoś od nas zadecydował, by nazwę "oscypek" zarezerwować
>> dla XIX-wiecznego eksponatu muzealnego. To, że nasze Tatry, najwyższe
>> w Karpatach, może najbardziej są "owcze", to jeszcze nie powód do
>> tego. Ta rejestracja miała przecież służyć celom komercyjnym, dać
>> przywilej ludowi powiatu tarzańskiego (tak chyba wyznaczono region
>> oscypkowy). Wygląda to tak, jakby ktoś chciał udowodnić, że wśród
>> odpowiedzialnych ze pomysł jest sto procent baranów.
>
> Nie mam pojęcia, kto o to zabiegał, ani komu to miało komercyjnie
> służyć. Z drugiej strony wcale mnie to nie dziwi, gdyż tendencję do
> uznawania jedyności i prawdziwości przyrządzania bigosu, pyz, sernika,
> chleba itd. można obserwować nawet tutaj, więc możemy się domyślać,
> jakie osobowości do takiej sytuacji doprowadzają.
> Pamiętam jednakże jeszcze z czasów mocno przedunijnych, że sprzedawcy
> oscypków zawsze mocno podkreślali _prawdziwość_ swoich oscypków,
> argumentując tym, że zrobione są z mleka owczego. To byli ci na
> Krupówkach, ale też bacowie stacjonujący i sprzedający sery bezpośrednio
> w swoich bacówkach (osobiście u takiego kiedyś kupiłam - i oscypek
> rzeczywiście był twardy niemal jak kamień i inny od tych z Krupówek).
> Wygląda na to, że ktoś postarawszy się o usankcjonowanie tego stanu
> rzeczy wylał przysłowiowe dziecko z kąpielą.
>
> Ewa
Owszem wylano dziecko z kąpielą tą recepturą, ale podobno musiała być
podana jedna konkretna receptura a jeśli chodzi o rejestrowanie w ogóle
to bardziej chodziło o możliwość produkowania dalej tych serków bez
haccapów i innych ograniczeń sanitarnych które nie pozwoliłyby
całkowicie na produkcje tych serków.
A tak przynajmniej można sobie poszpanować i kupić oscypka, ale można
też dalej sobie kupować serek typu oscypka czy też scypka, uscypka,
łoscypka i ocypka (tyle nazw przynajmniej udało mi się mniej więcej rok
temu zauważyć w Zakopcu, ale może jest ich jeszcze więcej).

GA

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


138. Data: 2015-02-24 17:17:50

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Ewa napisała:

>> Nie znam dokładnie i szczegółowo procedur rejestracji regionalnej
>> żywności, ale to nikt inny, tylko ktoś od nas zadecydował, by nazwę
>> "oscypek" zarezerwować dla XIX-wiecznego eksponatu muzealnego. To,
>> że nasze Tatry, najwyższe w Karpatach, może najbardziej są "owcze",
>> to jeszcze nie powód do tego. Ta rejestracja miała przecież służyć
>> celom komercyjnym, dać przywilej ludowi powiatu tarzańskiego (tak
>> chyba wyznaczono region oscypkowy). Wygląda to tak, jakby ktoś chciał
>> udowodnić, że wśród odpowiedzialnych ze pomysł jest sto procent baranów.
>
> Nie mam pojęcia, kto o to zabiegał, ani komu to miało komercyjnie
> służyć. Z drugiej strony wcale mnie to nie dziwi, gdyż tendencję do
> uznawania jedyności i prawdziwości przyrządzania bigosu, pyz, sernika,
> chleba itd. można obserwować nawet tutaj, więc możemy się domyślać,
> jakie osobowości do takiej sytuacji doprowadzają.

Plan rejestracji był jeszcze w czasach przedunijnych. Na zasadzie: nie
niech-no tylko wejdziemy, a zaraz pokażemy, czyj jest oscypek (może
nawet weźmiemy odwet za Janosika). Wątpię, by ktoś wyobrażał sobie po
co w ogóle jest rejestracja, całą rzecz potraktowano raczej w kategoriach
konkursu piekności i walki o to, czyje moje jest mojsze.

Sprzyjało nam to, że "wypada", aby każdy kraj miał trochę takich
regionalnych smakołyków. A u nas, jako się rzekło, mało mamy dań
charakterystycznych. Może sękacz by sie nadał -- ciasto to smakowite
i mocno różniące się od reszty. Łatwiej do niego innostranców przekonać,
niż do bigosu. Ale on tak polski, jak i litewski, litewski może nawet
bardziej. Aleśmy do Unii poszli osobno, a nie jako Rzplita Obojga
Narodów, więc nie bylo innego wyjścia. Sękaczowi trzeba było odpuścić.
Może to i lepiej, bo nie trzeba robić cyrków i wymyślać nowych nazw,
gdy kto chce upieczonego sękacza sprzedawać.

> Pamiętam jednakże jeszcze z czasów mocno przedunijnych, że sprzedawcy
> oscypków zawsze mocno podkreślali _prawdziwość_ swoich oscypków,
> argumentując tym, że zrobione są z mleka owczego. To byli ci na
> Krupówkach, ale też bacowie stacjonujący i sprzedający sery bezpośrednio
> w swoich bacówkach (osobiście u takiego kiedyś kupiłam - i oscypek
> rzeczywiście był twardy niemal jak kamień i inny od tych z Krupówek).

Tak, ten mit zrodził się dawno temu. Oscypek, to mus być z owiec.
A tran z wieloryba. Owiecki na hali takie pikne, więc im się trafiła
robota w marketingu.

> Wygląda na to, że ktoś postarawszy się o usankcjonowanie tego stanu
> rzeczy wylał przysłowiowe dziecko z kąpielą.

Tak, a słowo "oscypek" stało się zabytkiem językowym. Tak samo regulacje
żywnościowe wywróciły do góry nogami sens słowa "nektar". Słownik języka
polskiego opisuje je tak:

nektar
1. "gęsty napój z przecieru owocowego"
2. "słodki sok wydzielany przez kwiaty"
3. mit. gr. "napój bogów dający im nieśmiertelność"
4. "o bardzo smacznym napoju"

Kulinarnych obszarów dotyczą znaczenia 1 i 4. One sugerują, że jest to coś
lepszego, smaczniejszego, jeszcze bardziej owocowego, niż sok wyciśnięty
z owoców. Takie też nektary kiedyś sprzedawano w butelkach. Tymczasem
teraz stało się tak, że "nektarem" nazywa się niepełnowartościowy
rozwodniony sok z owoców -- bo "sokiem" nazywać go nie wolno, gdyż podobno
to może zmylić osobę pijącą.

--
Jarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


139. Data: 2015-02-24 17:51:19

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

GalAnonim napisał:

>> Pamiętam jednakże jeszcze z czasów mocno przedunijnych, że sprzedawcy
>> oscypków zawsze mocno podkreślali _prawdziwość_ swoich oscypków,
>> argumentując tym, że zrobione są z mleka owczego. To byli ci na
>> Krupówkach, ale też bacowie stacjonujący i sprzedający sery bezpośrednio
>> w swoich bacówkach (osobiście u takiego kiedyś kupiłam - i oscypek
>> rzeczywiście był twardy niemal jak kamień i inny od tych z Krupówek).
>> Wygląda na to, że ktoś postarawszy się o usankcjonowanie tego stanu
>> rzeczy wylał przysłowiowe dziecko z kąpielą.
>
> Owszem wylano dziecko z kąpielą tą recepturą, ale podobno musiała być
> podana jedna konkretna receptura a jeśli chodzi o rejestrowanie w ogóle
> to bardziej chodziło o możliwość produkowania dalej tych serków bez
> haccapów i innych ograniczeń sanitarnych które nie pozwoliłyby
> całkowicie na produkcje tych serków.

Pojawiło się jednak przez moment niebezpieczeństwo, że i tak w bacówce
będą musiły być kafelki i bieżąca woda. A baca będzie zdawał egzamin
przed komisją.

> A tak przynajmniej można sobie poszpanować i kupić oscypka, ale można
> też dalej sobie kupować serek typu oscypka czy też scypka, uscypka,
> łoscypka i ocypka (tyle nazw przynajmniej udało mi się mniej więcej
> rok temu zauważyć w Zakopcu, ale może jest ich jeszcze więcej).

Kiedyś wszędzie na Słowacji, a wcześniej w Czechosłowacji, na każdym
kroku można było kupić "rum". Tuzemsky, czyli z ziemniaków, nie z
trzciny cukrowej. Gdy nastały zmiany, zaczęto oddzielnie sprzedawać
"r" i "um". Jeśli kto chce, może sobie sam zmieszać, ale obowiązku
nie ma.

--
Jarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


140. Data: 2015-02-25 12:24:24

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: jureq <j...@X...to.z.adresu.Xop.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 22 Feb 2015 10:26:40 +0100, FEniks napisał(a):

> Czy naprawdę tak trudno w
> daniu, które kosztuje około 20zł, dać jako wsad zwykły camembert z Turka
> po 3zł za sztukę?

Camembert z Turka? Tu bym się zastanowił. Kiedy zdarzy mi się kupić
camembert lub brie z Francji, to zawsze wiem jak będzie smakował. W
wypadku polskich (obojętne jakiego producenta) brie od camemberta można
odróżnić tylko po kształcie. Bo konsystencją i smakiem nie różnią się.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Noże ceramiczne
Chleb pszenny z dodatkiem czarnych oliwek z puszki
Jaką patelnię lupić?
Dieta przy stwardnieniu rozsianym
Próbował ktoś piec tradycyjne, włoskie, puszyste bagietki?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »