Data: 2010-08-19 13:59:46
Temat: Re: Boję się zewnętrza
Od: gazebo <g...@c...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Ikselka napisał:
>>>>>>>>>>>>>>>>>> a tak w ogole to skad sie wzial u ciebie buddyzm? jak dla mnie to
jest
>>>>>>>>>>>>>>>>>> dosyc silna filozofia, i... niekoniecznie do kazdego pasuje
>>>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>>>> No tak - jak człek za słaby, to się potem boi z domu wychodzić ;-)
>>>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>>> serio uwazasz, ze ty jestes taka silna w swej wierze? bez szkody dla
>>>>>>>>>>>>>>>> siebie ofc
>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>> W każdym razie nie boję się wychodzić z domu.
>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>> a niech tam, powtorze, skoro jestes z tym szczesliwa to co komu do
tego? :)
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Można naśladować.
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> przeciwwskazane
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> No tak - lepiej znajdować sobie ciągle powody do bycia nieszczęśliwym.
>>>>>>>>>>> Tylko co komu do tego?
>>>>>>>>>>> :->
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> mozna byc szczesliwym i bez nogi, jednak wiekszosc woli komplet
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Znałam Faceta szczęśliwego - po wojennych traumach, torturach w katowni w
>>>>>>>>> Pińczowie, prześladowaniach w PRL, ukrywaniu się pod falszywym nazwiskiem,
>>>>>>>>> w końcu na emeryturze z chorobą Burgera i bez obu nóg.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>> czy to jest powod azeby osiagnac szczescie trzeba przezyc to co on?
>>>>>>>
>>>>>>> Być może właśnie tak. On mi powiedział, że cieszy się, ze zyje i że ma
>>>>>>> szczęśliwą rodzinę. Tylko(?) tyle mu wystarczyło :-)
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> czyli jednak mam sobie obciac noge, dziekuje, ale nie
>>>>>
>>>>> Traktujesz temat tak powierzchownie, zeby nie powiedzieć wegetatywnie, że
>>>>> sorry, nie chce mi sie już z Tobą gadać...
>>>>>
>>>>
>>>> a co jest tu powierzchownego? ze ludzie z reguly chca zyc w szczesciu i
>>>> zdrowiu nie czekajac az ich cos zniszczy?
>>>
>>> Trzeba wiedzieć, czego chcieć, a z czego warto zrezygnować. Z REGUŁY dla
>>> ludzi "szczęściem" jest tylko to, czego w zaden sposób nie mogą osiągnąć...
>>>
>>
>> nie rozumiesz, nie jest poprawnym przykladem na osiagniecie szczescia
>> zycie w kalectwie, czy to fizycznym czy to psychicznym
>
> JEST najpoprawniejszym, jaki być może. Szczęście nie zależy od zdrowia -
> ale na pewno zdrowie od szczęścia.
>
naprawde nie chcialem do tego dazyc, ale sie uparlas, to jak ty sobie
ograniczasz swiat, i, ze z tego powodu czujesz sie szczesliwa, z tego
ograniczenia, nie przeklada sie i nie jest zadnym wzorem
pewien czlowiek mial matke pijaczke, ojca raczej nie mial, jak mu sie w
miare udalo ulozyc zycie, zona, dziecko, wyjazd za granice i w miare
fajne zarobki to sie spierdolil z dachu, paraliz kregoslupa, zona
ojebala go z kasy, zabrala dziecko a on probowal sie zabic, mial to
_szczescie_, ze proba samobojstwa poprzez skrzepy/odratowywanie
spowodowala, ze mu sie kreguslup czknal, nigdy nie bedzie chodzil, nigdy
nie bedzie samodzielny ale moze byc szczesliwy w tym gownie jakie mu
pozostalo, to teraz ja ci zycze powodzenia i uzyskania szczescia,
poniewaz ci malo to strzel sobie w kregoslup, a jak ci dalej bedzie malo
to sie podtruj, najpewniej wydatnie poprawisz sobie podejscie do zycia i
osiaganie w nim szczescia
--
bla
|