Data: 2007-01-15 12:37:43
Temat: Re: Chińszczyzna - na prośbę miłej Gosi Plitnik
Od: "Anka P." <t...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2007-01-15 13:29, Zebra napisał/a:
> Obawiam sie że niewiele zrozumiałaś z tego co chciałam przekazać, a szkoda, bo tak
> sie napociłam :)
Przykro mi.
> Powiem krótko: nie ma jedyniesłusznej kuchni xxx, no chyba ze jest to kuchnia np.
> Twoja, firmowana twoim nazwiskiem. jeśli zas chodzi o kuchnie regionalne, cóż, sa
> ludzie bogatsi i biedniejsi, są lata tłustsze i chudsze, są ludzie leniwi i
> pracowici.
> A propos bogactwa to chińczycy z biedy króciutko obsmażali, może jak im sie poprawi
> to zaczną dusić ;)
> A kuchnia polska to nie tylko przepisy średniowieczne, to cos co ewoluuje , chcesz
> tego czy nie.
Wiem, że każda kuchnia ewoluuje, ale nazywanie chińszczyzną czegoś tylko
dlatego, że wrzuciło się tam 2 łyżeczki marnej jakości przypraw to jakaś
pomyłka.
_JA_ osobiście nie nazwałabym czegos w ten sposób. Określiłabym, że jest
to potrawa zrobiona pod azjatycki styl. I nie chodzi tu akurat o tę
część świata i nieszczęsne Chiny.
Napisałam już wcześniej, że żurku z torebki nie nazwałabym żurkiem. Może
czymś co koło żurku leżało.
Ale skoro nie zrozumiałam... to dziękuję, za chęć wymiany opinii i EOT ;-).
Pozdrawiam
--
Anka P.
|