Data: 2007-01-15 15:03:40
Temat: Re: Chińszczyzna - na prośbę miłej Gosi Plitnik
Od: " Zebra" <z...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
A wiesz Aniu, tak mi przyszło do głowy, ze my tu spory toczymy a taki chińczyk czy
inny azjata może boki zrywać z naszej pożalsieboże chińszczyzny "restauracyjnej".
Podróżnicy-smakosze twierdzą, że najlepiej potrawy lokalne poznasz w knajpie gdzie
autochtoni jadają. Ja tam co prawda światowa nie jestem, kuchni chińskiej znam tyle
co z budy pod bazarkiem, ale lubie programy podróżnicze w TV oglądać. I akurat
żarcie z azjatyckiego bazarku widziałam. Szczury z grilla na patyku, płazy i
robactwo wszelakie. Gdzies tam mi jeszcze dzwoni, że psine jedzą, gołąbkiem nie
pogardzą, a nie wiem czy i małpkę jaka nadobną nie zjedzą ze smakiem, juz nie
wspomne o ciepłym móżdżku :(
Może sie okazac że nasz brojlerek czy prosiecie z trawka choćby najprawdziwiej
cytrynową, będzie dość żałosny.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|