Data: 2009-12-17 00:15:14
Temat: Re: Chironowi polecam... //długie
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
> Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
> wiadomości news:hgbqfn$4b3$27@node1.news.atman.pl...
>> Chiron pisze:
>>> Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
>>> wiadomości news:hgboua$4b3$19@node1.news.atman.pl...
>>>> Chiron pisze:
>>>>> Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
>>>>> news:hgbp2i$hek$1@news.onet.pl...
>>>>>> Stalker pisze:
>>>>>>> tren R wrote:
>>>>>>>
>>>>>>>>> Stawiam tezę, że listy by to załatwiły lepiej. Nie piszę, żeby
>>>>>>>>> tylko pisać- ale pomyśl: czym jest rytuał? Czym jest
>>>>>>>>> oczekiwanie? Teraz w końcu dostałeś papier zapisany ręką Twojej
>>>>>>>>> kochanej przez Ciebie żony. Papier przesiągnięty jej perfumami.
>>>>>>>>> Litery- ich kształt- zdradzające emocje, jakie przelewała na
>>>>>>>>> papier.
>>>>>>>>> Owszem- nie twierdzę, że telefon jest zły w sytuacji opisanej
>>>>>>>>> przez Ciebie. Jednak stawiam tezę, że w tej sytuacji jest on
>>>>>>>>> tylko surogatem listu
>>>>>>>>
>>>>>>>> chironku, ja prędzej dojdę niż list.
>>>>>>>> żona już nie tak prędko.
>>>>>>>
>>>>>>> A nie możesz np. rano jak idziesz do pracy wysłać listu? Nadać
>>>>>>> priorytetem, może dojdzie do czasu jak z pracy wrócisz? :-)
>>>>>>>
>>>>>>> Stalker, albo od razu w skrzynce zostaw :-)
>>>>>>
>>>>>> ja do pracy nie chodzę, mam ją w hotelu, w którym mieszkam :)
>>>>>>
>>>>>> poza tym śnieg pada, a po co mi drugą nogę łamać?
>>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>> Dobrze. Zamknij oczy. Wyobraź sobie- zima, 1981/82. Dostaliście
>>>>> zgodę na wyjazd do Katowic, będzie koncert. Telefony nie działają.
>>>>> Listu nie ma co pisać- bo wcześniej wrócisz.
>>>>> Czy w Twoej opinii brak możliwości kontaktu telefonicznego wpłynie
>>>>> w jakikolwiek sposób na Wasze relacje? W jaki, jeśli tak?
>>>>
>>>> Pewnie podobnie ludzie myśleli zanim wynaleziono telefon, samochód,
>>>> samolot itd.
>>>> Pomyśl jak to romantycznie byłoby płynąć statkiem tyle czasu, żeby
>>>> ujrzeć ukochaną, a nie tak banalnie wsiąść do jakiegoś airbusa.
>>
>>> Właśnie- tu dochodzimy do sedna: zwiększyła się prędkość różnych
>>> przedmiotów, ale zmalała wręcz, (lub pozostała niezmienna) prędkość
>>> przyjmowania przez ludzi odpowiedzialności za swoje czyny. Związki
>>> międzyludzkie stały się przez to w swej masie bardzo powierzchowne.
>>> Skazani na częste rozstania i brak wieści od siebie narzeczeni mieli
>>> na ogół dość czasu aby poczuć się ze sobą, a także zrozumieć swoje
>>> wzajemne uczucia.
>>> Dziś Zbynio91 poznaje się na komunikatorze z Zarą92 i po burzliwej
>>> nocy spędzonej przy komputerach ślą do siebie namiętne e-mail i SMSy,
>>> potem zaś spotykają się gdzieś i...najczęściej ostro rozczarowują.
>>> Siadają więc do swoich kompów- i szukają w sieci nowych, "wielkich
>>> miłości".
>>
>> Biura matrymonialne kiedyś były Chironie. Kilka listów, a potem zonk,
>> podczas spotkania na żywo.
>
>
>
> Tylko to był ułamek procenta tego, co teraz. Internet dał takie
> możliwości. Poza tym- to jednak nie było to samo: owszem, były biura
> (niewiele ich było w ogóle) niekompetentne, ale były też z tradycją,
> typowe swaty. Kto korzystał z takich biur? Często osoby nieśmiałe, które
> jednak chciały znaleźć parę. Mam znajomych, którzy pobrali się w ten
> sposób właśnie. Są fajną parą. Nie chcieli szukać pary w knajpach,
> kawiarniach, dyskotekach- bo wiedzieli, że z takiego zapoznania nic
> trwałego nie wyniknie.
Zboczyliśmy z tematu. Ja mam akurat mieszane uczucia, jeżeli chodzi o
związki zawarte przez internet.
--
Paulinka
|