Data: 2002-11-05 08:18:26
Temat: Re: Co to jest miłość?
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "nieKrzys" :
> "Bacha" :
> > W wielu postach mniej lub bardziej wprost ocieramy się o fenomen
miłości.
> Czy to, co jest w tych postach to na pewno milosc?
> ...
> Nie denerwuje mnie temat milosci.
> Zadziwia mnie postawa pytajacych.
> Nie ma ani slowa o pragnieniach drugiej osoby.
Aby odpowiedzieć, czy to jest miłość, należałoby ją jednak jakoś
zdefiniować. :)
Masz rację, że najczęściej mamy tu do czynienia z egoizmem. Chociaż ...
Przypomniałeś mi niegdysiejszy fakt. Od mojego dobrego przyjaciela
dziewczyna odeszła z innym. Próbowaliśmy go jakoś pocieszać, co mimo woli
zwekslowało w kierunku pewnego jej potępiania. I wtedy on, ku naszemu
zaskoczeniu, zaoponował : "Kocham ją i dlatego pragnę dla niej szczęścia.
Mam więc nadzieję, że jest szczęśliwa. Żal mi tylko, że nie ze mną. No cóż,
widocznie nie potrafiłem". Mimo naszego zdumienia, zyskał sobie nasz wielki
szacunek. :)
> * Interpretacja "popularna": ...
Według mnie nazbyt deskrypcyjna i w dodatku krążąca wokół pewnego
stereotypu.
> * Interpretacja religijna: ...
Ta znowu nazbyt idealistyczna. ;)
Trudno przypisywać Bogu ludzkie słabości. Poza tym, jak dla mnie mało
intymna. Można lubić ludzi, ale kochać wszystkich się nie da, nawet jeśli są
dziećmi umiłowanego Boga . I ta asceza (ja jestem nieważna, żyję dla
innych). Na ogół nastawiamy się raczej na to, że nasza miłość ma jednak
szansę być odwzajemnioną przez osobę wybraną. Tylko Bóg może mieć tak
ogromne serce, które pomieści wszystkich. :)
> > Na czym zatem polega fenomen miłości? Co to jest miłość?
> Ojj teraz to zadalas pytanie w stylu "co to jest swiadomosc" :-)
> Milosc matki do dziecka?
> Zolnierza do kraju?
> Braterska?
> Milosc do ludzi?
> Partnerska?
Wyłączyłabym z tego miłość żołnierza do kraju, bo to raczej w kategoriach
patriotyzmu oraz miłość do ludzi (z powodów jak powyżej). Co do pozostałych,
sądzę że przydałaby się jakaś definicja, na tyle uniwersalna, aby pomieścić
wszystkie kategorie. :)
> > Fizjologowie odkryli, że gdy się zakochujemy, w rejonie mózgu, zwanym
> > cialem libitycznym, wystepuje wyjątkowo dużo substancji zwanej
> > fenylo-etylo-aminą, zwiazku podobnego w budowie do amfetaminy. Czy
miłość
> > jest zatem efektem działania fenylo-etylo-aminy?
>
> Wlasnie. To nie milosc a zakochanie. ...
Też mam skłonność traktować to jako skutek jednak, a nie przyczynę. :)
> A kazda emocja z czasem przechodzi.
> Tak to juz jest w biologii. Do kazdego bodzca sie po pewnym czasie
> przyzwyczajamy.
> ...
> No chyba ze wkracza nowy, lub mocniejszy bodziec - ...
Pawłow się kłania. ;)
> Bo gdy czlowiek jeszcze nie umial mowic, tylko biegal z kamieniem
> i polowal na mamuty, (Prosze nie bic jesli chronologia sie nie zgadza)
> to tez sie wiazal w pary i zakładał rodzine i rodzil dzieci.
> Nie zastanawial sie nad tym wcale. Kierowal sie emocjami,
> a nie przemysleniami i filozofia ktorej nie bylo.
Z tym wiązaniem się w pary, to byłabym ostrożna. Przypominało to raczej
wspólnotę stadną. A bycie razem miało zdaje się powody dużo istotniejsze.
Chodziło chyba głównie o biologiczne przetrwanie.
> > Czy tak naprawdę wiemy, co to jest miłość, czy też zmagamy się z czymś
> > nieznanym, popełniając te same błędy, co inni przed nami?
>
> Ja mysle ze wiekszosc sie nad tym wcale nie zastanawia.
> ...
> Jak sie ktos nie zgadza prosze delikatnie i po kolei, ja nie psycholog,
> tylko zwykly sprzedawca :-)
>
> Pozdr
> nieKrzys
Myślę Krzysiu zanegowany, że wniosłeś wcale nie mało i niejedną wyzwoliłeś
refleksję. Dzięki. :)
Pozdrówka. Bacha.
|