Data: 2015-04-16 17:37:22
Temat: Re: Co z tym jajem?
Od: bbjk <a...@b...cc>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-04-16 o 16:37, Jarosław Sokołowski pisze:
> Jeden i drugi anyż, ten w gwiazdki i ten z baldachów? Jak z podobnymi
> zapachami, na przykład z ziarenkami kopru włoskiego. Tam zdaje się jest
> nawet ta sama substancja aromatyczna.
O, tak, koper włoski też.
W zamierzchłych czasach robiąc herbatki z kopru włoskiego odwracałam
głowę, by mniej czuć zapaszek.
Zapachy samodzielnie mogą działać
> całkiem inaczej niż w zestawie -- ciekawym jak jest tutaj. Bywa wręcz
> tak, że stężona sobstancja pachnie nieprzyjemnie, a w śladowym stężeniu
> wręcz przeciwnie.
Piżmo przykładem.
W kompozycji taka "nuta anyżu" może być inaczej
> odbierana niż w ouzo.
Nutę anyżu wyczuwam wszędzie, gdzie jest i niestety, nie dla mnie już
ten sznur samochodów.
> O abominacji anyżkowej słyszę nie pierwszy raz. Drugą taką rośliną,
> która powoduje czasem powoduje równie gwałtowne reakcje jest lukrecja.
> Mnie też ten smak niespecjalnie leży. Ale co ciekawe -- intensywne
> lukrecjwe cukierki zjem jako ciekawostkę smakową. Wiem też, że mała
> niewyczuwalna osobno domieszka lukrecji dobrze robi w mieszankach.
> Najgorsze są intensywności pośrednie.
Lukrecja też jest mi wstrętna, a szczególnie te czarne cukierki. Znam
kogoś, kto nie tknie cynamonu, choćby w śladowej ilości. A ja lubię.
--
B.
|