Data: 2010-01-06 11:28:05
Temat: Re: Coraz więcej kobiet nie radzi sobie z funkcjonowaniem w rodzinie
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hmm CBku,
Co do priorytetów zgadzam się w 100%. Ale daję zarówno kobietom, jak i
mężczyznom, prawo do posiadania różnych priorytetów.
Czy wszyscy muszą mieć dzieci? Nie (ja, całkiem świadomie, i przez przypadek
nie mam)
Ale jeśli ktoś się decyduje na dzieci, niech to kurcze będzie świadomy wybór
i zgoda na póxniejsze konsekwencje (a najlepiej zgoda z radością).
(Rzeczywiście nie trawię ludzi, którzy mają dzieci, bo trafiły im się w
wyniku różnych poczynań, a teraz nie bardzo wiedzą co z nimi i ze sobą w tym
wszystkim robić. To zwykła niedojrzałość).
Według Twojej definicji jestem "Głupią Pindą" i tą całą resztą inwektyw.
Ale może z innej strony. Nie każdemu mężczyźnie kobieta chce urodzić
dziecko. Bo jednak to co z nas wychodzi i jakie mamy nastawienie do różnych
spraw, zależy też od drugiej strony (Już się tłumaczę. Inaczej zareaguje
kobietka na wizję posiadania dzieci, kiedy jej partner jest samcem dającym
solidne oparcie, a inaczej, gdy ma do czynienia z wiecznym dzieckiem).
O i tyle. A ty? Kim jestes? MK
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:hi1rah$j9q$1@node2.news.atman.pl...
> Czyli napisałaś właściwie dokładnie to co ja.
> Dzięki. ;)
>
> BTW kobiety mają dziś wielokrotnie łatwiejsze życie niż ich mamy,
> a mimo to niektóre nie dają rady, gdy pojawiają się dzieci.
>
> I to nie jest kwestia tego czy partner "pomaga" w domu, czy nie
> (bo bez względu na ilość wspólnych działań i tak będą czuły,
> że "wszystko" jest na ich głowie), ani tego czy wychodzą z domu
> na spotkania/basen/spacer/do koleżanki... itp (bo realnie żadna
> ilość wyjść/atrakcji nie jest w stanie ich zadowolić), lecz jest
> to kwestia PRIORYTETÓW.
> Kiedy nie ma dzieci wszystko jest "cudownie" i "wspaniale", ale
> kiedy pojawiają się dzieci i czasu dla siebie zostaje dużo, dużo
> mniej niż wcześniej, to poczucie zamknięcia w klatce, nawet
> jeśli jest ze złota, wpędza je w depresję.
>
> Dla odmiany niektóre kobiety bawią się nie odmawiając sobie
> przyjemności, lecz gdy pojawiają się dzieci wchodzą w rolę
> matek bez żadnych oporów, rezygnując z kolorowych atrakcji
> bez żalu.
> I to nie o nich jest ten artykuł.
>
> Ten artykuł jest natomiast o kobietach, dla których "złota klatka"
> = rodzina z dziećmi = śmierć.
>
> Czyli niektóre kobiety nie nadają się do związków, w których
> pojawiają się dzieci, i taka sytuacja nie występuje z nikąd/nagle,
> lecz jest wynikiem typu osobowiści, a ściśle tego jakie ma
> w rzeczywistości (czyli niezależnie od deklarowanych!) priorytety
> kobieta.
>
> Czyli Głupie Pindy także chcą sie sprawdzić w roli żony i matki
> tak jak ich matki, i są gotowe na wiele aby tak się stało (zwłaszcza
> gdy trafi się dobra okazji) ale nie są w stanie zrezygnować ze swej
> prawdziwej natury wiecznie nienasyconej wrażeń towarzyskich
> i niezodowolonej z życia pół-przytomnej idiotki, dla której "wszystko"
> będzie nie tak jak należy odkąd pojawiają się dzieci.
> I dawanie szansy na spełnienie się w rodzinie takim kobietom
> kończy się w praktyce porażką.
> No chyba że rzeczywiście uwiążesz taką jak psa na łańcuchu,
> aby przestała myśleć o tych wszystkich atrakcjach które ją omijają
> co dnia, a co wpędza ją w "depresję". ;)
>
> O tym właśnie napisałem.
>
> --
> CB
>
>
> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
> news:hi1q1m$v29$1@news.onet.pl...
>
>> ... A czemu normalny człowiek miałby się godzić na takie wykorzystywanie?
>> W imię czego?
>>
>> To co napisałam oznacza dla mnie jedynie to, że ludzie powinni dobierać
>> się wybranymi "modelami" zycia. Tradycjonaliści z tradycjonalistami,
>> nastawieni partnersko z takimi itd. To jest pewien ideał, a wychodzi, jak
>> wychodzi.
>
>
|