Data: 2017-10-11 15:27:25
Temat: Re: Coś do chleba ze słoika.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Trybun <c...@j...ru> wrote:
> W dniu 2017-10-10 o 16:18, XL pisze:
>> Trybun <c...@j...ru> wrote:
>>> W dniu 2017-10-08 o 22:59, XL pisze:
>>>> Po słoikowych hitach - mielonym mięsiwie z galaretką i pasztecie - kolej
>>>> na wątrobiankę, bo pychota to jest wielka. Długo szukałam dobrego przepisu,
>>>> który obiecywałby ten efekt. No i znalazłam - to jest to!
>>>> http://gotujmy.pl/swojska-watrobianka-eli,przepisy-p
asztet-przepis,83135.html
>>>>
>>>> W tym tygodniu zrobię - oczywiście nie w jelitach, lecz w słoikach.
>>>> Dużo :-)
>>>>
>>>>
>>> A czy musi być ze słoika?
>> Nie musi, ale w słoiku długo postoi, więc jeśli w niewielkim, to się nie
>> znudzi, na przemian z innymi smakołykami jedzona - a i zawieźć dzieciom,
>> złaknionym domowego żarełka, wygodniej. I dłużej świeże, i czyściej, i
>> bardziej ,,podzielnie".
>
> No tak.
>
>>> Niedawno zadebiutowałem z wątrobianka (i
>>> pasztetem). Przepis mniej więcej jak pod linkiem (tylko nie tak dużo
>>> boczku w proporcji do wątroby i używam wędzonego, a także dokładam
>>> grzybów suszonych - mielonych), różnica taka że praktycznie wszystko
>>> smażone, nie gotowane, wątroba (w przypadku pasztetu - mięso mielone),
>>> cebula czosnek itd. później do miski i rozdrobnienie za pomocą
>>> urządzenia elektrycznego (nazwy nie znam) , następnie do rynienki, w
>>> jakiej można upiec ciasto, później do piekarnika na 15 minut. następnie
>>> przestudzić i z całą rynienką do lodówki,. Tydzień spokojnie może leżeć.
>>>
>> Tygodniowe obeschnięte mielone coś mam jeść? Przecież ze słoika wyciągam
>> świeże - sterylne i niezgliwiałe.
>> Owszem, można upiec małą porcję, a resztę dać w słoiki. Bo ja, jak już
>> pychoty robię, to robię dużo.
>>
>> PS. Właśnie dwa wiadra rydzów czyszczę - będą zalane masłem klarowanym, w
>> słoikach, na zimowy czas. Cztery półkilogramowe kubełki masła już czekają
>> :-)
>>
>
> Niestety, w moim miejscu zamieszkania rydze to już rzadkość, a nawet
> można by powiedzieć że tylko wspomnienia z dawnych lat. Ale ogólnie
> grzybów w tym roku było zatrzęsienie, i jeszcze są - teraz na dniach
>
>
U nas w podkieleckich lasach jeszcze kilka dni temu było czerwono od
rydzów. Ludzie wiadrami wynosili z lasu. Nadal wynoszą. I prawdziwki. My
dotąd zbieraliśmy grzyby tylko przy domu (rydze, kanie, prawdziwki,
maslaków to już nie tykamy nawet), ale musimy trochę zostawić na ,,wysiew".
Wczoraj pierwszy raz poszliśmy w lasy okoliczne - piękny był spacer,
dwugodzinny tylko, z bonusem w postaci dwóch 12-litrowych wiader rydzów
:-))
> pokazały się gąski.
Te zielone??? WOW. Najlepsze. U nas mówią na nie ,,zieleniatki". Uwielbiam
ich zapach - jak świeżo zmielona mąka we młynie (wspaniałe wspomnienie z
dzieciństwa). Niestety tylko w kilku rejonach lasu bywają. Muszę się
wybrać!
--
XL
|