Data: 2009-03-13 11:40:24
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: medea <m...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
michał pisze:
> O to właśnie chodzi i naprawdę trudno jest wyczaić te granicę między
> naszą powinnością pomagania, a uszczęśliwianiem na siłę. Ustalenie jej w
> wielu przypadkach nie jest takie proste.
Czasami, kiedy się jest z kimś bardzo mocno związanym, np. z kimś z
rodziny, trudno oddzielić dobro własne od dobra tej drugiej osoby. I
niestety często się tym kierujemy w dawaniu rad. Taka bliska osoba pyta,
co sądzisz o jakimś mężczyźnie, a ja mówię prawdę, że mi się nie podoba.
I robię to świadomie, bo nie chcę, żeby się z nim wiązała. Nie namawiam,
ale tak po cichu zniechęcam. Lepiej na pewno byłoby spojrzeć z
perspektywy tej osoby, której się radzi, ale nie zawsze się to udaje.
Mojego ojca z kolei bardzo zachęcałam do związania się z kobietą, którą
poznał przez internet. Jest IMO naprawdę wspaniałą kobietą i wydawało mi
się czymś nadzwyczajnym poznać w tak późnym wieku kogoś niemal idealnie
pasującego (tak to wygląda z zewnątrz oczywiście). Ale niestety nie
udało mi się. Tyle tylko, że są przyjaciółmi.
Ewa
|