Data: 2004-10-25 09:16:58
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:clid3i$l9n$1@inews.gazeta.pl...
>
>>
> > ciekawa jaka według Ciebie jest asertywna reakcja w takiej sytuacji?
>
> Asertywność, nie polega, jak się wielu osobom wydaje na zwróceniu uwagi
na
> swoje potrzeby za wszelką cenę i wszelkimi sposobami byle na nasze wyszło,
> tylko szczere, rzeczowe i _grzeczne_ wyrażanie swoich potrzeb.
> Gdybyś powiedziała po prostu, "przepraszam czy może pani podać mi ...,
> Dzień dobry, czy może pani tu podejść i ..., itp."
I wtedy załatwiłabym moją konkretną sprawę- a Pani niczego by się na
przyszłość nie nauczyła.
> To było by asertywne.
> To co zaprezentowałaś było agresywne a nie asertywne.
No to rzeczywiście w takim rozumieniu sytuacji jestem bardzo agresywną
osobą. Moją intencją było zwrócenie uwagi na problem a nie załatwienie tej
konkretnej sprawy. Mam nadzieję że moje pytanie o to czy nie przeszkadzam w
sklepie (gdzie powinnam być oczekiwanym gościem a nie natrętem) uświadomi
sprzedawczyni, że chyba coś jest nie tak z jej sposobem wykonywania pracy. I
kolejna osoba ma szanse być inaczej obsłużona. Agresją byłoby gdybym
stwierdziła : Widać, że nie płacą pani prowizji od utargu....
Myślę, że nieco mniej asertywne (choć też nie nazwałabym tego agresją )
było moje odezwanie do pracownika biura turystycznego, który na prośbę o
przebukowanie biletu na inna datę- nawet bez spojrzenia co to za trasa, co
to za bilet, z zerowym zupełnie zainteresowaniem stwierdził - "nie da
się"... Spytałam- czy jego firma nie wysyła go na żadne szkolenia, bo według
mojej wiedzy pierwsza odpowiedź na pytanie klienta - "nie da się" to szczyt
niekompetnecji. Miałam wielką satysfakcję, gdy zerwała się jego koleżanka i
załatwiała sprawę a facetowi powoli kwitł rumieniec na obu policzkach.
Dodam, że sporo firme kosztowała to cała impreza- bo zlikwidowali juz te
linie i musieli wypłacić spory zwrot. Akurat była nadzwyczaj twarda w
negocjacjach.
> Problem polega na tym, że pojęcie asertywności do Polski trafiło mocno
> okrojone i dopiero na samym końcu , o ile w ogóle, mówi się, że
asertywność
> to takie wyrażanie swoich racji, by powiedzieć o co nam tak naprawdę
chodzi
> bez urażani, atakowania, wyzłośliwiania się na innych.
> Nie ironią, żartem, agresją, insynuacją, ale szczerością i uprzejmością
> człowiek jest asertywny.
> Asertywnośc jest bardzo trudna, nie wystarczy dopiąć swego by być
> asertywnym, trzeba to robić grzecznie, rzeczowo, szczerze.
Ale ja właśnie tak pytałam- bardzo rzeczowo, bardzo uprzejmie i bez emocji.
Jeśli to jest agresja i złośliwość- to wpisuję się do klubu Eulalki i Ani K
Kaśka
|