Data: 2004-10-25 10:48:47
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!
Od: puchaty <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Niestety nie mam nic do powiedzenia w bieżącym temacie, zatem podzielę się
z Tobą Kaszycha, spowodowaną tym faktem frustracją:
> I wtedy załatwiłabym moją konkretną sprawę- a Pani niczego by się na
> przyszłość nie nauczyła.
IMO tym "Przepraszam - czy ja pani nie przeszkadzam" zaatakowałaś
sprzedawczynię dając komunikaty:
- źle się wywiązujesz ze swoich obowiązków,
- ja jestem tutaj ważniejsza niż twoje paznokcie.
>> To było by asertywne.
>> To co zaprezentowałaś było agresywne a nie asertywne.
> No to rzeczywiście w takim rozumieniu sytuacji jestem bardzo agresywną
> osobą. Moją intencją było zwrócenie uwagi na problem a nie załatwienie tej
> konkretnej sprawy.
Skupiłaś się na zaburzonej relacji klient - sprzedawca od razu wchodząc w
przestrzeń sprzedawcy. Wystarczy, że podstawisz się pod tą sprzedawczynię
by odpowiedzieć sobie, co się czuje po takim postawieniu problemu, jak
tutaj zaprezentowałaś.
Być może postąpiłaś słusznie, ale na pewno nie asertywnie.
Oczywiście nie ma co "przeceniać" asertywności. Są sytuacje, w których
zachowania agresywne są korzystniejsze z punktu widzenia celów, które mamy
osiągnąć. Ale są to zwykle sytuacje, w których należy szybko podjąć
decyzję, szybko działać (najczęściej sytuacje zagrożenia).
> Mam nadzieję że moje pytanie o to czy nie przeszkadzam w
> sklepie (gdzie powinnam być oczekiwanym gościem a nie natrętem) uświadomi
> sprzedawczyni, że chyba coś jest nie tak z jej sposobem wykonywania pracy. I
> kolejna osoba ma szanse być inaczej obsłużona. Agresją byłoby gdybym
> stwierdziła : Widać, że nie płacą pani prowizji od utargu....
IMO Kasia nie masz racji. W obu sytuacjach zaatakowałaś osobę oceniając
jednoznacznie jej kompetencje.
Ja nie chcę tutaj oceniać w sensie dobrze/źle. Pewnie zachowałbym się
podobnie - człowieka wkurza, gdy czuje się "olewany". Ale rozmawiamy tutaj
o asertywności, czyli m.in. o przeświadczeniu jednostki, że jej opinie,
przekonania, myśli i uczucia są równie ważne jak czyjekolwiek i że inni
ludzie mają również prawo żywić takie przeświadczenie.
> Ale ja właśnie tak pytałam- bardzo rzeczowo, bardzo uprzejmie i bez emocji.
Złośliwość wyrażona uprzejmie i bez emocji jest chyba najboleśniejsza.
Człowiek atakowany czuje się wtedy zagubiony - dostaje sprzeczne
komunikaty.
puchaty
|