Sory za tych pedałów. Ale moje leczenie trwa pół roku i powoli odchodzę już
od zmysłów.
wydałem juz około 1000 zł na różne leki, specjalistów, rehabilitantów,
gorsety kręgosłupowe i nic.

Ból jest obecny.

Ból jest obecny w biodrze a nie w kręgosłupie. I zaczynam się przychylać do
wersji
że jest to jak u kolegi radmir_K z postu powyżej
news:e1tok5$47s$1@nemesis.news.tpi.pl.

Dlaczego tak sądze:

bo mam identyczne objawy jak radmir_K, a ćwiczenia które robię od lutego
kompletnie nie pomagają,
mam również za sobą od 15 do 39 lutego sesję w poradni rechabiltacyjnej, z
basenem,
prądami (takie prądy które podpina się do pleców które wytwarzają mrówki nie
pamiętam jak to się nazywa),
lampę sollux. Codziennie rozciągam się na drążku zwisem na rękach, cwiczenia
wyciągajace kręgosłup (zwijanie w kłąbek
-rozciąga lędzwiowe odcinki kręgosłupowe. wszelakiego rodzaju rozciągania).
Co więcej przed wizytą u lekarza nie cierpiałem na problemy kręgosłupowe.
Występuje natomiast
ból z promieniowaniem do nogi, podczas "ruchów odwodzacych prawej nogi" .

Podczas zwisu z rozciąganiem nie bolą mnie okolice kręgosłupa, tylko prawe
biodro tam gdzie kończy się kość udowa....

Stąd też moje pytanie, jak wygląda ewentualne leczenie takiego nacisku
ścięgna na nerw jak u kolegi
radmir_K.