Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinternet.pl!
atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Decyzja mojego męża.......
Date: Wed, 26 Dec 2007 17:05:52 +0100
Organization: zzz
Lines: 39
Message-ID: <fktu5r$88v$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <fktios$7us$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: cmo127.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1198685180 8479 83.31.142.127 (26 Dec 2007 16:06:20
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 26 Dec 2007 16:06:20 +0000 (UTC)
User-Agent: Noworyta News Reader/2.9
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:391862
Ukryj nagłówki
Madzia; <fktios$7us$1@inews.gazeta.pl> :
> Witajcie,
>
> Mam ogromny problem, trzy tygodnie temu mąż oświadczył, że postanawia odejść
> ode mnie i 5-letniego dziecka.
> Do ej pory układał nam się dobrze, przynajmniej ja byłam takiego zdania i
> takie sprawialiśmy wrażenie.
> Nawet się nie kłóciliśmy i właściwie nadal tak jest. Święta spędziliśmy razem
> itd..
> Swoją decyzję mąż uzasadnia tym, że miał za mało bliskości i zainteresowania z
> mojej strony jego osobą, poza tym ja miałam dużo mniejszy temperament
> seksualny. I, że on że tak dalej nie może, że ciągle się starał i tak dalej,
> że nie ma innej kobiety ale ma nadzieje ze sobie jakąś znajdzie i że ja sobie
> też kogoś znajdę i będziemy szczęśliwi. Tylko, że ja sobie nie wyobrażam życia
> bez niego.
> Mąż jest dla mnie dobry, prawie wszystko czego się dorobiliśmy oddaje mi.
> Dziecko oczywiście zostaje ze mną. W święta było prawie normalnie, nawet
> doszło między nami do zbliżenia, ponieważ on twierdzi że nadal mnie kocha ale
> za bardzo się męczy aby być ze mną
>
> Proszę napiszcie co o tym sądzicie. Czy mogę mu wierzyć, czy to możliwe że
> zostawia rodzinę nie mając innej kobiety?
> Tym bardziej, że nigdy dosadnie i wprost nie powiedział mi o swoich problemach.
Co My sądzimy? Hmmmm. Zapodam alternatywne rozwiązanie i wyjaśnienie. Po
pierwsze spokój i znalezienie mediatora [najlepiej psychologa
rodzinnego]. Bywa tak, że ludzie odchodzą, bo są zmęczeni psychicznie,
coś ich gnębi, nie potrafią lub nie mogą wyrazić siebie. Twój mąż
"ucieka" od tematu, być może dlatego, że coś się za tym kryje, a być
może dlatego, że nie chce przeciągania sytuacji, zabawy w argumenty, w
przekonywanie. Ale być może otworzy się wobec osoby trzeciej -
psychologa czy osoby zaufanej.
Pozdrawiam
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/
|