Data: 2004-03-26 20:57:09
Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: Eulalka <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik t...@a...pl napisał:
.
> A jeszcze dwa lata temu twierdziłam, że nigdy, przenigdy nie będę miała
> dzieci, a na studiach, to dzieci wprost nienawidziłam (to dla tych, które są
> na tym etapie obecnie - nigdy nie wiesz jaka będziesz jutro :)
He, he....
Miałam taką koleżankę - wypisz wymaluj jak Ty.
Jak urodziła własne dziecko to jej sie przestawiło (chociaż na początku
nie miała pojęcia jak pieluchę założyć, albo na dwór ubrać). Mogą jej
dzieci na łeb wejść, nakitrać, a ona podziękuje. Teraz wybrała się na
studia - pedagogikę wczesno-szkolną. Totalny odjazd.
U mnie było na odwrót - ja zawsze uwielbiałam małe brzdące. Wyjeżdżałam
na całe wakacje do rodzinki dzieci pilnować. Uwielbiałam spacery z
wózkiem i w ogóle....
Od czasu gdy mam własne dzieci cudze mnie zazwyczaj mierżą. Jest kilka
sztuk, które nie powodują u mnie skoków ciśnienia, ale to odosobnione
przypadki i w sumie rzadko je widuję. Swoje dzieci niewątpliwie kocham,
ale zdarza się, że też nie lubię. Zwłaszcza jak sie drą i kłócą - hałas
mnie dobija.
I tak mi się odwróciło - z miłości do dzieci, na zaledwie tolerancję, a
i to nie zawsze ;)
Eulalka
|