Data: 2004-03-29 07:59:10
Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <t...@a...pl> :
> d) Basiu ja też lubię góry:) ale jak tam z dzieckiem? (mycie, karmienie,
> warunki sanitarne, inni ludzie itp.)
>
Da się wszystko zrobić jeśli się chce.
Duuzo już o tym pisałam.
Osobiście ręcznie prałam pieluchy tetrowe w potoku w Bieszczadach.
Dodam ze nie jestem sama, co najmniej kilka moich koleżanek w różnych
okresach czasu jeździło z małymi dziecmi w góry i dało się przetrwać. Dzieci
są na ogól zdrowsze niż ich rówieśnicy chowani w bardziej cieplarnianych
warunkach.
Dwa linki, poniewaz pisałam o tym do gazety:
http://www.npm.pl/artykul.php?art=330
http://www.npm.pl/artykul.php?art=481
> I na koniec: mój mąż jak to wszystko przczytał, to się złapał za głowę i
> stwierdził, że abym już tyle nie myślała (od myślenia jestem spuchnięta
> prawie) i nie wypisywała na grupę, to on mi oświadcza, że w 2005 robimy
> potomka i już.
> A jeszcze dwa lata temu twierdziłam, że nigdy, przenigdy nie będę miała
> dzieci, a na studiach, to dzieci wprost nienawidziłam (to dla tych, które
są
> na tym etapie obecnie - nigdy nie wiesz jaka będziesz jutro :)
>
Ja też na studiach i kilka lat potem w ogóle nie myślałam o dziecku, a cudze
dzieci napełniały mnie przerażeniem.
W ogóle bałabym się dotknąć dziecka poniżej 1 roku, a starszych tez nie
lubiłam - wrzaskliwe to i nieprzewidywalne.
Na własne dzieci popatrzałam zupełnie inaczej.
Ale do wszystkiego trzeba dojrzeć.
Acha - nie miałam żadnego dziecka w najbliższej rodzinie, bo córka brata
jest o pół roku starsza od mojego Michała. Więc jak się urodziła to ja już
byłam w ciąży.
Pozdrowienia
Basia
|