Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!news.ipartners.pl!not-for-mail
From: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Decyzja o dziecku
Date: Mon, 29 Mar 2004 09:59:10 +0200
Organization: Internet Partners
Lines: 46
Message-ID: <c48kjr$pca$1@news2.ipartners.pl>
References: <c41jmp$30t7$1@news2.ipartners.pl>
<5...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: mail.chorzow.um.gov.pl
X-Trace: news2.ipartners.pl 1080546747 25994 157.25.137.98 (29 Mar 2004 07:52:27 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: 29 Mar 2004 07:52:27 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:56025
Ukryj nagłówki
Użytkownik <t...@a...pl> :
> d) Basiu ja też lubię góry:) ale jak tam z dzieckiem? (mycie, karmienie,
> warunki sanitarne, inni ludzie itp.)
>
Da się wszystko zrobić jeśli się chce.
Duuzo już o tym pisałam.
Osobiście ręcznie prałam pieluchy tetrowe w potoku w Bieszczadach.
Dodam ze nie jestem sama, co najmniej kilka moich koleżanek w różnych
okresach czasu jeździło z małymi dziecmi w góry i dało się przetrwać. Dzieci
są na ogól zdrowsze niż ich rówieśnicy chowani w bardziej cieplarnianych
warunkach.
Dwa linki, poniewaz pisałam o tym do gazety:
http://www.npm.pl/artykul.php?art=330
http://www.npm.pl/artykul.php?art=481
> I na koniec: mój mąż jak to wszystko przczytał, to się złapał za głowę i
> stwierdził, że abym już tyle nie myślała (od myślenia jestem spuchnięta
> prawie) i nie wypisywała na grupę, to on mi oświadcza, że w 2005 robimy
> potomka i już.
> A jeszcze dwa lata temu twierdziłam, że nigdy, przenigdy nie będę miała
> dzieci, a na studiach, to dzieci wprost nienawidziłam (to dla tych, które
są
> na tym etapie obecnie - nigdy nie wiesz jaka będziesz jutro :)
>
Ja też na studiach i kilka lat potem w ogóle nie myślałam o dziecku, a cudze
dzieci napełniały mnie przerażeniem.
W ogóle bałabym się dotknąć dziecka poniżej 1 roku, a starszych tez nie
lubiłam - wrzaskliwe to i nieprzewidywalne.
Na własne dzieci popatrzałam zupełnie inaczej.
Ale do wszystkiego trzeba dojrzeć.
Acha - nie miałam żadnego dziecka w najbliższej rodzinie, bo córka brata
jest o pół roku starsza od mojego Michała. Więc jak się urodziła to ja już
byłam w ciąży.
Pozdrowienia
Basia
|