Data: 2004-03-29 21:04:55
Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: puchaty <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mon, 29 Mar 2004 21:33:30 +0200, na pl.soc.rodzina, Karolina Matuszewska
napisał(a):
> Ja się zastanawiam, dlaczego nie chodzę po znajomych i nieznajomych i
> nie namawiam ich (najpiskliwiej jak umiem) do studiowania fizyki. Wiesz,
> studiowanie fizyki to fantastyczna sprawa, kto nie studiował, ten nigdy
> nie będzie w pełni szczęśliwy. Oczywiście to nie taka prosta sprawa,
> trzeba dojrzeć, trzeba wiele rzeczy zrozumieć. Ale zapewniam -- dopiero
> kwantowanie spinu daje człowiekowi prawdziwe spełnienie. =] I zupełnie
> nie rozumiem, że ktoś mógłby mieć coś przeciwko studiowaniu fizyki. No
> bo jak? Nie da się przecież! A może jednak się da? Może da się
> zrozumieć, dlaczego nie wszyscy na hurra lecą studiować moment pędu?
Rozumiem. Ale ja nie o tym.
Ja o tym co mogłoby być:
Karolina M:
Jesteś w sumie niegłupim facetem, mógłbyś się puchaty zainteresować fizyką,
masz szansę.
I wersja
puchaty:
- ale ja nie chcę takiej szansy. Pytałaś się mnie czy ja jej chcę? Gdzieś
mam spiny i kwanty. Zastanów się dziewczyno.
II wersja
puchaty:
- Karolina, jesteś bardo miła. Niestety tej szansy nie wykorzystam.
IMO szansa ma najczęściej wydźwięk pozytywny (nawet jeśli dotyczy to
rodzicielstwa:-)
puchaty
|