Data: 2003-08-10 19:27:43
Temat: Re: Dlaczego...
Od: "Jakub Berent" <j...@l...com.p1>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Co nim powodowało?
Przyznaję, że nie często był o to pytany. Teraz przypominam sobie
tylko jedną odpowiedź, bardzo wymęczoną - "dla przyjemności".
> Do czego potrzebne mu było "rozgrzeszenie", o którym piszesz?
Tego dokładnie nie wiem. Dociekliwość w tym temacie raczej
nie jest wskazana. Podejrzewam, że służyło to kontrolowaniu
na bieżąco, na ile jeszcze może sobie pozwolić i w ogóle, co
inni o tym myślą, o ile w ogóle kogokolwiek jego intymne
uciechy interesują. Ale to tylko spekulacje...
> Gość szuka pomocy, a Ves i Ty zamiast podać mu dłoń, pokazaliście
> mu pięść
Wybacz, nie czuję powołania... brak mi miłosierdzia dla takich
typów. Nie widzę potrzeby podawania dłoni komuś, dla kogo samo
pokazanie pięści to za mało. Jeżeli sądzisz, że swoją postawą
jesteś w stanie zmienić jego postępowanie, powodzenia. Ja nie
mam złudzeń. Chłopak i tak będzie dalej robił co zechce.
Pamiętam jeszcze, jak mój "przyjaciel" swego czasu tłumaczył
rozstanie z jedną ze swoich partnerek słowami: "tego co przy-
chodzi zbyt łatwo się nie szanuje". Czasami, w cztery oczy,
zbierało mu się na szczerość. ;) Absolutnie nie przeszkadzało
to w późniejszym upublicznianiu swoich poważnych dylematów. :>
> Znam to aż nadto dobrze: ufność i chęć, w miarę możności, udzielenia
> pomocy to głupota i naiwność. Chyba moja postawa jest lepsza od
> wiecznej i głębokiej podejrzliwości [...]
Proszę nie uderzaj w takie tony, bo tak rodzi się pokusa
wypisywania kompletnych banałów, a ja potem jak to czytam
to czuję pewien dyskomfort. ;>
> Refleksja na marginesie nad tym,co ostatnimi czasy dzieje się
> na grupie.
Ja czytam wybiórczo, więc nie wiem co dokładnie masz na myśli,
ale rozumiem, że to już off-topic ;)
--
Jakub Berent
|