Data: 2006-09-30 13:24:46
Temat: Re: Do Nixe
Od: "Natek" <n...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nixe" <n...@f...pl> napisał w wiadomości
news:eflga0$2hut$1@news.mm.pl...
>W wiadomości <news:o6fsh2l664fh1e5um0oft31p0r2j22l1dr@4ax.com>
> Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> pisze:
>
>> W kontekście wątku nasuwa mi się skojarzenie z sytuacją, w której
>> osoba stojąca na przystanku uważa przejeżdżających samochodami za
>> "nieżyczliwych, nieuprzejmych i nieuczynnych", bo nie chcą się
>> zatrzymywać i pełnić roli autobusu.
>
> Mnie bardziej nasuwa się skojarzenia z sytuacją, gdy przy bardzo ruchliwym
> przejściu dla pieszych stoi trzęsąca staruszka potrącana przez
> natkopodobnych, którzy nie widzą powodu, dla którego mieliby poświęcać
> swoje zasoby czasowe i pomagać jej. Tzn. owszem - raz przeprowadzić można,
> ale codziennie, regularnie, za darmo? No państwo wybaczą ... Niech sobie
> idzie na inne przejście, 200 metrów dalej, gdzie są światła albo znajdzie
> jakąś opiekunkę do przeprowadzania.
Ach, jakże dramatycznie :)
Tylko, jak zwykle, masz problem z dobraniem analogii.
Racz zauważyć, że przejście dla pieszych jest przeznaczone dla staruszki,
natomiast szatnia damska dla chłopców i mężczyzn - nie.
Więc analogia powinna opowiadać o tym, jak to staruszka zamierza
przejść przez jezdnię w miejscu niedozwolonym (podstaw tu sobie środek
skrzyżowania lub jezdnię czteropasmówkę) - wówczas, masz rację,
nie pomogłabym jej w tym. Nie zatrzymywałabym całego ruchu ulicznego
w celu przeprowadzenia staruszki tylko dlatego, że ona ma ochotę przejść
akurat tędy.
Poza tym, porównujesz wejście na basen do sprawy, w której stawką
jest życie lub śmierć. To nieuczciwe.
Takie zabiegi kompromitują Cię w roli "pani moralnej".
Natek
|