Data: 2018-09-18 01:03:10
Temat: Re: Duma narodowa
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu poniedziałek, 17 września 2018 21:29:25 UTC+2 użytkownik Kviat napisał:
> "Co widać na b. premierze, obecnie "królu Europy" - że w/w świadomość w
> jego przypadku jest nadzwyczaj słabo ugruntowana."
>
> To w jakim to było znaczeniu?
W zakresie obrony interesów państwa i narodu nie w sensie pochodzenia etnicznego,
ale w sensie wspólnoty politycznej obywateli. No chyba po Tobie mogę się
spodziewać świadomości, że Polacy są przede wszystkim narodem _politycznym_
i nie ograniczają się do tego, co niektórzy nacjonaliści próbują zawęzić do
narodu etnicznego. Są więc Polacy Lechici, Polacy gente Ruthenus, Polacy
Tatarzy, Polacy Ormianie, Polacy Starolitwini, ba nawet Polacy wyznania
mojżeszowego (nie mylić z późniejszą fazą osadnictwa żydowskiego tzw. Litwakami,
którzy nie poczuwają się do przynależności do polskiego narodu politycznego)
i... Polacy Niemcy Bałtyccy (Inflantczycy potomkowie Kawalerów Mieczowych).
Oczywiście przynależność do słowiańskiego kręgu kulturowego jest ważna i stanowi
swoisty leitmotiv polskości ale jeżeli ktoś się upiera przy definicji Polaka
kastowo-genetycznej to używając tekstu jakim kiedyś operował Waldemar Łysiak:
"something pojebałoś". Chodzi o polskość jako harmonijną polifoniczność
i nie można wykluczać kogokolwiek z orkiestry symfonicznej za to, że nie gra
partytury pierwszych skrzypiec tylko melodię nieco odmienną a będącą w harmonii.
Przekonany jestem, że do tej symfonii może wejść jeszcze trochę więcej wątków
pobocznych, jak np. buddyjski. Nawet pewne dysonanse są znośne, gdy nadają barwę
i dramatyzm symfonii. Inną kwestią jest, jeżeli pojawia się fałszywa nuta
i kakofonia nie należąca do założeń partytury, te dwie kwestie należy odróżnić
i potrafi to robić każdy co rozumie, co "gra w duszy" Polaków.
No i właśnie z narodu politycznego dumnym być można, pod warunkiem, że się zna
jego tożsamość. A z tej parodii na bazie ściśle etnicznej monokultury -bynajmniej. Ci
drący twarz w wielu przypadkach nie znają dobrze historii,
z której deklarują dumę, czyli nie mają dobrego prawa do dumy z pewnych
wybiórczych i czasem wątpliwych osiągnięć żyjących wcześniej i dziś rodaków.
|