Data: 2009-09-01 14:14:39
Temat: Re: Dylemat czy posłać 6-latka do pierwszej klasy
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
waruga_e wrote:
> krys pisze:
>
>>
>> A ja dla odmiany bardzo się cieszę, że rolki porastają pajęczyną w
>> szafie;-)
>
> Jaki rozmiar? Spakuj i wyślij ;)
Chyba 32, rosnący taki.
>
>> Jak poszłam z Młodym, to oczami wyobraźni widziałam
>> połamane kończyny, rozbitą potylicę etc.
>
> Dlatego bez kompletnego oprzyrządowania ochraniającego nie wypuszczam,
> ochraniacze i kask muszą być.
No mój normalnie jak żółw ninja był wyekspediowany.
> Poza tym "śmiga" w wydaniu mojego dziecka oznacza, że jeździ ruchem
> powolnym jednostajnym ;), ale ja się niezmiernie cieszę, że wreszcie
> jest jakaś forma ruchu, która go nie przeraża. A kontrolne badanie SI
> wykazało, że nazwijmy to "grawitacyjnie" jeszcze nie wszystko jest jak
> należy.
Ja mam bujna wyobraźnię;-). mój tez nie jeździł jak na wyścigach. I nie
narzekam na brak ruchu, łażenie po drzewach mnie nie rusza;-).
>
>
>> Do wody też nie pozwalam, bo
>> przecież na mur beton się utopi. Na szczęście tata ma więcej rozumu i
>> zimnej krwi.
>
> To u nas na odwrót. Mina w podkówkę i tata odpuści ;), ale za to ma
> więcej cierpliwości od mamy, nie wkurza się od razu i nie pyszczy jak ja
> ;)
U mnie nie chodzi o odpuszczanie, tylko o dobrą zabawę. Tata może się
normalnie pobawić z Młodym w wodzie, bez wizji topielców. Najlepiej, jak ja
zostanę w domu.
Justyna
|