Data: 2009-11-15 22:29:41
Temat: Re: Dynia.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 15 Nov 2009 11:44:41 +0100, Prawusek napisał(a):
>> Robiłam konfitury ze śliwek dwa razy - mam je do tej pory, bo jak czegoś
>> robię, to ilości hurtowe. Jednak robiłam z połowek śliwek, też w
>> piekarniku, ale pod przykryciem. Z 3-krotnym powolnym ogrzewaniem, jak
>> powidła.
>> Z tym, ze jeden raz to były konfitury baaaardzo wykwintne, takie ze śliwek
>> obranych ze skórki. Boszsz, ale się napracowałam wtedy. I oczywiście one
>> "wyszły" od razu...
>
> Błąd -
Nie robię błędów w kuchni.
> wpuszczam wydrylowane śliwki na tarkę do robota i do gara.
BŁĄD.
Po co na tarkę, skoro się sliwki same rozpadną. No i ja własnie lubię te
długie skórki ze śliwek w powidłach, takie zwinięte, i niejednorodną
konsystencję. A Ty robisz po prostu breję - marmoladę.
:->
> Błyskawiczne odparowanie w rondlach niskich a szerokich np. o średnicy 40cm.
BŁĄD.
:->
Prawdziwe powidła smaży się przez 3 dni, jak bigos. Tylko wtedy są szkliste
i należycie rozsmażone.
> Prawdziwe powidła robi się z węgierek polskich, takich późnych, nawet
> już lekko pomarszczonych, ale bez robactwa i o słodyczy miodu.
> Konfitury też z takich śliwek, tyle, że trzeba je scukrzyć poprzez
> zalewanie gorącym syropem, odcedzanym w celu ponownego zagrzania i tak kilka
> razy...
A inaczej pisałam?
--
Ikselka.
|