Data: 2003-01-22 11:48:52
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> W dzisiejszych czasach, kiedy nauka stwarza takie możliwosci ja w
> takiej sytuacji wybrałabym in vitro za zgodą męża.
> A gdybym żyła te 100 lat temu - wybrałabym nie sąsiada, ale
> nieznajomego z jak najdalszej wsi (najlepiej wędrownego grajka),
> byleby był nieco podobny do męża, a nigdy nie miał mozliwosci
> spotkania sie z nim (a i ze mną ponownie).
Dodam jeszcze na koniec, ze mam dzieci z mężem i są do niego tak
podobni (również psychicznie) jak skóra zdarta z ojca ;-))
Natomiast główny problem w opisywanym przypadku nie leży w dziecku
lecz w oszustwie ze strony kobiety.
Problem jest taki - czy dla osiągniecia swojej, jak irównież i meża
korzyści (jaką jest posiadanie dziecka) kobieta ma prawo oszukiwać
męża ?
Pozdrowienia.
Basia
|