Data: 2003-01-24 18:40:32
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Xena" <t...@l...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Osoba znana wszem i wobec jako boniedydy zamieszkała pod adresem
<b...@z...pl>
w artykule <news:b0q23e$qeu$1@news.tpi.pl> napisała w ten deseń:
> Użytkownik Xena <t...@l...com.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych na pisał:
>> Osoba znana wszem i wobec jako Ijon zamieszkała pod adresem
>> <i...@b...pl>
>> w artykule <news:b0oje5$ce9$1@news.tpi.pl> napisała w ten deseń:
>>
>>> "Xena" <t...@l...com.pl> wrote in message
>>> news:b0jvsu$9o5$2@news.tpi.pl...
>>>> Takie rozwiązanie nie dla wszystkich jest najlepsze. Znam parę,
>>>> która bardzo chce miec dzicko, nie może z powodu choroby męża, sa
>>>> bardzo katoliccy i in-vitro nie wchodzi w rachubę, ale zaadoptować
>>>> dziecka nie chcą. Ja ich rozumiem. Skończyło się na tym, że dzieci
>>>> nie mają.
>>>
>>> Rozumiem ze chca miec "swoje" dziecko, a nie dziecko wogole.
>>> Nie powiedzialbym, ze jest to postawa "bardzo katolicka".
>>> Powinni raczej przyjac to jako wskazanie od Boga ...
>>
> Większość adoptowanych dzieci trafia
>> w wieku c.a. 20 lat do psychiatrów, z powodu problemów jakie mają -
>> własnie w związku z adopcją.
>
> Skąd masz takie dane??? W życiu o tym nie słyszałam.
>
Od psychiatry. Moja mama jest psychiatrą i do niej trafiają takie osoby.
Do jej znajomych po fachu też. To jest problem, którego się nie widzi,
bo się o nim nie mówi.
>
> Że nie wspomnę już o tym, że jednak
>> materiał genetyczny przekazany przez rodziców jest też bardzo ważny.
>
> To znaczy oni mają lepszy materiał genetyczny od dzieci, które mogą
> zaadopto wać? Co za głęboko chrześcijańska skromność i pokora.
Nie lepszy. Inny. Taki, który sa w stanie zaakceptować przekazując
dziecku a nie kupując kota w worku.
> Czytając, co piszesz, mimowolnie wspominam wszystkich znanych mi
> narkomanów i alkoholików pochodzą cych z bardzo katolickich rodzin i
> robi mi się bardzo przykro.
Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi. Możesz rozjaśnić?
>
>
> Nie
>> potępiam, broń Boże, adopcji, ale nie wiem, czy z tym co wiem na nią
>> bym sie zdecydowała. I dlatego ich rozumiem. A nie wiem dlaczego w
>> obliczu tragedii tych ludzi (tak, dla nich niemożnośc posiadania
>> dziecka jest tragedią) się z nich nabijasz, że mają to przyjąć jako
>> wolę boską.
>
> Ależ dlaczego mają nie przyjąć tej tragedii jako woli Boskiej? Hiob
> przyjął (w końcu) gorsze tragedie, a przecież ci ludzie są - jak
> powiedziałas - głęb oko wierzącymi katolikami.
Nie chodziło mi o to jak to przyjmą tylko o to jak Ty do tego
podchodzisz. Bo wyczułam nutke ironii w tym co napisałaś.
--
Pozdrówka
Tatiana
|