Data: 2003-01-24 21:08:37
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "boniedydy" <b...@z...pl> napisał w wiadomości
news:b0ruv5$4d3$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik krys <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:
>
> >
> > To może wróćmy kilkanaście lat wsteczi zastanówmy się, czy jako
> potencjalni
> > rodzice mamy prawo oszczędzać na in vitro i zatrudniać do poczęcia
> sąsiada,
> > skoro za jakiś czas może się okazać, że to może mu zniszczyć życie.
>
> Ogólnie sie z Tobą zgadzam, ale jakie in vitro?!
Masz oczywiście rację, powinniśmy mówić o inseminacji, biję się w piersi.
Powinno wystarczyć sztuczne
> zapłodnienie, ale w organizmie matki, a nie w próbówce. Można nawet
> zatrudnić sąsiada jako dawcę spermy,ale po co od razu ma sypiać z żoną
> bezpłodnego mężczyzny tak długo, aż poczną dziecko (a nie wiadomo, ile to
> potrwa).
Faktycznie, warto i o tym pamiętać.
ER
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|