Data: 2003-01-24 22:30:37
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "krys"
> Asiu, jakiego elementu brakuje wszystkim tym dzieciom??? Nigdy nie spotkałaś
> się z tym, że dziecko, które od małego wie, że jest adoptowane, kocha
> swoich rodziców, pewnego dnia mówi: "mamo, tato, kocham Was, ale chciałbym
> też poznać moich biologicznych rodziców i zapytać ich - dlaczego?"; potem
> odnajduje ich, zaspokoi ciekawość i wraca do tych, którzy je wychowali?
Co innego szukanie dla zwykłej ciekawości i nie negowanie tego co dotychczas
(tak jak napisałaś: "mamo, tato kocham was") a co innego negowanie
rodzicielstwa,
problemy z tożsamością, miotanie się i niszczenie tego co dotychczas dla tego
co nieznane. W tym drugim przypadku moim zdaniem zabrakło odpowiedniego
wartościowania i dystansu do cielesnej strony życia (dawca plemnika
utożsamiany z dawcą całego życia nad którym było jeszcze tyyyyyle pracy innych).
> To może wróćmy kilkanaście lat wsteczi zastanówmy się, czy jako potencjalni
> rodzice mamy prawo oszczędzać na in vitro i zatrudniać do poczęcia sąsiada,
> skoro za jakiś czas może się okazać, że to może mu zniszczyć życie.
Myślę że to wszystko już dokładnie było na wszelkie strony obgadane.
--
Pozdrawiam
Asia
|