Data: 2003-10-15 22:23:11
Temat: Re: Dziś w Trójce o diecieKwaśniewskiego (loooong)
Od: Mike <m...@s...net-nospam>
Pokaż wszystkie nagłówki
Our newsgroup friend Rukasu wrote:
>> Widzisz- o ile bioenergoterapeutyka, wiara itd. ma mgliste uzasadnienie
>> w nauce (oczywiście przyjmuję do wiadomości fakty uzdrowień itd), o tyle
>> DO jest mocno osadzona w wiedzy biochemicznej.
>
> Od ponad tygodnia staram się o takim naukowym uzasadnieniu przekonać - i jak
> na razie bezskutecznie.
Napisał Ci o tym (bardziej popularno naukowo niż naukowo) niejaki
sławek. Z tego co widzę, na jego post na razie nie odpisałeś (choć mogę
się mylić, nie przeczytałem jeszcze wszystkich).
> Żaden wiarygodny biochemiczny argument się na grupie
> nie pojawił. Zachęcam: podzielisz się jakimś?
Pojawił się już w moim poprzednim poście; tłuszcz jest wydajniejszym
paliwem niż cukier.
>> I np. wyleczenia z cukrzycy, bliskie 100% pacjentów, wskazują raczej na
>> działanie diety ubogowęglowodanowej a nie placebo, he he :-)
>
> Wiesz, tak naprawdę to ci ludzie nie są wyleczeni - po prostu częściowo
> wyeliminowano u nich za pomocą DO źródło problemu.
Haaa, właśnie! Nitk nie spodziewa się, że cukrzycę "wyleczymy"
odbudowując w cudowny sposób komórki wysepek Langerhansa (pisowni pewien
nie jestem :-(( ). Źródłem problemu jest... cukier, przyjamniej w jednym
z typów cukrzycy. Nie spodziewajmy się, że dieta naprawi uszkodzenia
genetyczne. Ale można dzięki diecie o nich zapomnieć :-)
> Analogicznie nie jest
> wyleczony człowiek chory na fenyloketonurię, który unika np. aspartamu, albo
> chory na celiakie który jest na diecie bezglutenowej.
Właśnie, jeśli ktoś zaproponuje mu dietę, dzięki której zapomni o
dolegliwości, to będzie to choroba... "martwa", praktycznie będzie mógł
się uznać za "wyleczonego".
Jeszcze jedno: Czy dla chorego NA CUKRZYCĘ nie jest ważne to, że może
zapomnieć o chorobie? Nie jest ważne to, że nie musi już się kłuć,
mierzyć cukru, ograniczać się, tyć itd? To jest chyba najważniejsze, a
nie to, że nie wyeliminowaliśmy problemu.
> Jeśli chodzi o chorych na cukrzycę I rodzaju, to wyleczeń - niestety - brak.
> :-(
Słyszałem co innego. Oczywiście kwestia prosta- co uznajemy za
wyleczenie takowej cukrzycy... To zapewne ta, gdzie komórki trzustki są
zaatakowane przez własne przeciwciała, prawda?
Masz JAKIKOLWIEK pomysł na wyleczenie tego? Zapewne nie, ale DO
powoduje, że ta choroba staje się zapomniana, nieaktywna, "martwa", jak
napisałem. Jak z alkoholizmem-
jest się alkoholikiem do końca życia, ale czy osoba przestająca pić nie
może być uznana za wyleczoną?
> Znałem ludzi, którzy uwalali się do nieprzytomności (wódka) przez ponad 50
> lat, a okresy trzeźwości praktycznie im się nie zdarzały. Znam ludzi, którzy
> przez ponad 50 lat palili papierosy po kilka paczek dziennie. Znam ludzi,
> którzy przez kilkanaście lat wąchali kleje i rozpuszczalniki.
A jak z ich samopoczuciem? Zdolnością koncentracji? Wyglądem? Wynikiem
badań lekarskich?
--
Mike
-> Jeżeli wysyłasz do mnie list, usuń -nospam z adresu.
-> Chcesz płacić niższe podatki? Oto jedna z możliwości:
http://www.opensourcepl.org
|