Data: 2010-11-13 00:02:49
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea wrote:
> W dniu 2010-11-13 00:16, vonBraun pisze:
>
>>> Hm, mnie nawet nie tyle chodzi o przecenianie czy niedocenianie tego
>>> czynnika na ŻYCIE KOBIETY, bo że on ma wpływ (dobry lub zły, mniejszy
>>> lub większy) to jest jasne, ALE wolałabym tego czynnika zbytnio nie
>>> związywać z kwintesencją kobiecości, a co za tym idzie - nie
>>> uzależniać od niego oceny poziomu akceptacji kobiecości u kogoś (od
>>> tego wyszliśmy).
>>
>> Powtórzę to co pisałem Veronice:
>>
>> Chodzi mi tu o tą składową kobiecości, która umie poprzez strój, ubiór,
>> dietę, sport, makijaż, uczesanie + odpowiednie eksponujace to zachowanie
>> poprawić "uśrednioną" ocenę swej atrakcyjności.
>>
>> Można to co pisze nazywać "nadmiernym powiązaniem z kwintesencją
>> kobiecości", niemniej dla wygody proponuję nazwać to "przypisaniem
>> większej roli w określaniu ogólnej atrakcyjności kobiety."
>
>
> To jeszcze dla już zupełnej jasności: dla Ciebie "atrakcyjność kobiety"
> jest równoznaczna z, czy nawet wynika z jej własnej akceptacji swojej
> kobiecości? Dobrze rozumiem?
Inaczej - skłonny jestem podejrzewać, że owa "akceptacja" kobiecości
może w różnym stopniu dotyczyć różnych rzeczy.
Można np. zaakceptować w sobie "kobietę matkę" a juz mniej np.: "kobietę
dającą radośc i biorącą radośc od mężczyzny" np.
Jedną z takich składowych byłaby też akceptacja typowego, kulturowego
wyglądu kobiety - wiadomo, ze mózg "uśrednia" przy ocenie atrakcyjności.
>> Oczywiste jest, że mężczyźni mogą w podobny sposób pracować nad swoim
>> wyglądem
>
>
> Czyli jest to cecha ogólnoludzka, nie tylko czysto kobieca! Takie
> rozwiązanie mi się najbardziej podoba. :)
Jakkolwiek, kiedy idę do fryzjera, spotykam tam kobiety, które przyszły
przede mną, wciąż siedzą na "stanowisku" gdy czekam na kolejnych 4 panów
przede mna do "fryzjerki męskiej" i w dalszym ciągu coś tam się z nimi
robi gdy wychodzę - czy ja opowiadałem tutaj jaki szok przeżyłem
obserwując panią której wczepiano całe pęki sztucznych włosów przez
ponad godzinę...?
Te zachowania częstsze są u kobiet. Wydaje mi się jednak, że tu można
zaryzykować już jakieś podejrzenia o rodzaj "uzależnienia" od własnego
wyglądu - imho przesada. U mężczyzn widuje to rzadziej. Znałem tylko
jednego faceta, który wstawał CODZIENNIE godzinę wcześniej aby zrobic
spobie "tapir" a'la Hendrix - ale to był perkusista...
pozdrawiam
vonBraun
|