Data: 2000-12-08 11:58:22
Temat: Re: Empatia(?)
Od: <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
A ja uparta bede i stwierdze po raz wtory, ze empatia to empatia a pomaganie to
pomaganie. Ot co. Zgodze sie, ze czlowiek empatyczny chetnie sluzy pomocna
dlonia, ale to juz nie miesci sie w definicji empatii.
I zgadzam sie, ze emaptia jest dobrem jakich malo...
empatyczne pozdrowienia
iwonciak
czesc wszystkim
> :)
> prawde mowiac jestem pierwszy raz na liscie dyskusyjnej, wiec mam nadzieje,
> ze nie zrobie jakiegos nietaktu... (np zle cos przesle lub przywitam nie w
> tym miejscu) nic to kiedys musi byc pierwszy raz :), w kazdym razie wszelkie
> uwagi mile widziane
> co do empatii, to mysle jednak, ze jej definicja wykracza znacznie poza
> tylko odczuwanie... wydaje mi sie, ze jezeli ktos juz ma taka wrazliwosc, ze
> potrafi "wcielic sie" w drugiego czlowieka, to jednoczesnie bedzie staral
> sie w jakis sposob pomoc.
> Tyle ze trzeba uwazac na jedna rzecz - mozemy tylko wyobrazic sobie to co
> czuje dana osoba - ale tak naprawde to chyba raczej wrzucamy siebie w
> centrum wydarzen, w ktorych ktos tkwi i mozemy odbierac je nieco inaczej a
> wiec i inaczej widziec ewentualna pomoc.
> Bardzo prosty przyklad - jesli cos zlego spotka kobiete (tu bede
> generalizowal) to w 90% przypadkow pomoc bedzie polegala na samym
> wysluchaniu jej (ewentualnie przytuleniu) z facetem sprawa bedzie wygladac
> inaczej. A to jest tylko podstawowy podzial (kob - mezcz).
> W kazdym razie empatia kojarzy mi sie wylacznie z dobrem. Wszystkie ze
> znanych mi osob, ktore choc chwile zastanowia sie (a wiec nawet nie odczuja)
> nad tym co poczuje druga osoba w wyniku ich dzialania, to ludzie
> przyciagajacy do siebie mnostwo przyjaciol, a wiec lubiani.
> :)
> pozdrawiam
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|