Data: 2014-10-09 23:00:00
Temat: Re: Festiwal Słoików Świata
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Ewa napisała:
>> Za to ja pisałem o notatkach i materiałach własnych -- i one bardzo.
>> Można je mieć ze sobą w ilościach nieograniczonych, bez lęku, że
>> prądu przy przeglądaniu zabraknie. Szukać i skakać w określone
>> miejsca też można, tylko z *wertowaniem* kłopot.
>
> Śmieje się Pan z mojego wertowania? Skakać i szukać można, ale to trzeba
> wiedzieć, gdzie skoczyć. U mnie nie ma możliwości opisywania zakładek, a
> nie każdy dysponuje superpamięcią. Czytając, czasem lubię się cofnąć
> parę kartek wstecz, choćby po to, żeby wejść w nastrój albo przypomnieć
> sobie nazwisko, które pojawiło się wcześniej. Nie zawsze przewiduję (a
> raczej rzadko), do czego akurat zechcę wrócić, żeby zrobić sobie
> zakładkę, a czasem narobię ich tyle, że i tak na nic to się potem zda.
> Plus jest taki, że jak pamięta się konkretne słowo lub całą frazę, to
> można szybko znaleźć odpowiedni akapit.
Ja? Śmieje?? Się??? Gdzieżbym śmiał! Też dostrzegam niedogodność związaną
z brakiem możliwości wertowania. Ale wiem skąd to się bierze, a nawet
mogę wyjaśnić mniej znającym współczesną technikę. To z energetycznych
zależności się porobiło. Kindle w ogóle nie pobiera prądu, gdy człek się
na niego gapi i coś czyta. Dopiero przy zmianie strony musi pociągnąć łyk
z baterii. Papier elektroniczny tak ma. W odróżnieniu od tego, co jest
w tabletach czy innych smartfonach, gdzie po wyładowaniu baterii ekran
zgaśnie. Więc jest coś za coś -- to coś, to długie tygodnie przy malutkiej
bateryjce (ale kilka stron w tył, to też nie problem).
Jarek
--
a gdy patrzę tak -- śmiejesz się
nic mi do twych zdrad, ale wiem
choć papierków po cukierkach
tu i ówdzie ślad
|