Data: 2015-11-07 12:03:13
Temat: Re: I po raz trzeci
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2015-11-07 11:42, obywatel Pszemol uprzejmie donosi:
> "Qrczak" <q...@q...pl> wrote in message
> news:563da4a5$0$687$65785112@news.neostrada.pl...
>> Dnia 2015-11-07 00:31, obywatel Pszemol uprzejmie donosi:
>>>>> Napisałeś: "Kłopot w tym, że jesteś jedyną osobą która znam,
>>>>> twierdzącą, że religia zostawia blizny na umyśle" co pozwoliłem
>>>>> sobie zinterpretować i uogólnić na krytykę wpływu religii
>>>>> na wychowanie dzieci, bo o tym tu mówimy, a nie omawiamy
>>>>> działania kremu na blizny, więc nie chodziło konkretnie o blizny.
>>>>> No chyba że się mylę, i swoim rozumkiem zablokowałeś się
>>>>> na figurze retorycznej "blizny" i w tych koleinach dalej siedzisz?
>>>>
>>>> Blizna = trauma.
>>>> Nie każdy wychowany w religijnej rodzinie ma traumę.
>>>
>>> W dosłownym znaczeniu blizna jest pozostałością urazu (traumy).
>>> Ja miałem na myśli raczej permanentny odcisk, skazę, niech
>>> będzie nawet tatuaż jaki religijne wychowanie odciska na młodym
>>> człowieku. Objawia się to różnorako i inaczej u każdego :-)
>>> U jednych efekty są gorsze niż u innych.
>>
>> Trauma jest zawsze permanentna.
>
> E... tu się zdecydowanie NIE zgadzam. Wiele urazów goi się, i to bez
> blizny.
Wtedy to nie jest trauma.
IMO stawiasz znak równości pomiędzy - przykładowo - upadkiem z efektem
posiniaczenia tyłka a upadkiem zakończonym przerwaniem rdzenia
kręgowego. Oba niby upadki.
>> Religia - nawet nie wiem jak bardzo inwazyjna - nie musi wszystkich
>> skażać.
>> Przykłady znam.
>
> Nie wiem czy te przykłady są aż tak nieskazitelne pod względem wpływu
> tego czym podmiot nasiąkł za młodu... ale miejmy nadzieję ze masz rację.
Skoro nie wiesz, to czemu jednak oceniasz ich nieprzydatność?
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
|