Data: 2015-11-07 12:13:09
Temat: Re: I po raz trzeci
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2015-11-07 12:03, obywatel Pszemol uprzejmie donosi:
> "Qrczak" <q...@q...pl> wrote in message
> news:563dd8de$0$698$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>> Z tym talentem to troche tak jak z ghostowym determinizmem :-)
>>>>>
>>>>> Może być naturalistyczny talent jako kombinacja genów z którą
>>>>> się po prostu urodziłaś, a może być religijny, w sensie "talen jako
>>>>> dar od Stwórcy który miał dla Ciebie przeznaczenie bycie artyst(k)ą".
>>>>
>>>> A nie może być to po prostu "dar"? Od losu, natury, kochających
>>>> rodziców (hłe hłe)?
>>>
>>> Jak ktoś lubi to może być :-)
>>> To nie ja decyduję o tym co możesz a czego nie możesz :-)
>>> Dla mnie to nie jest dar dosłownie, bardziej w dalekiej
>>> przenośni: dar łączę ze świadomym aktem osobowym.
>>> Zarówno w stosunku do rodziców jak i natury użycie
>>> tego słowa uznam za mocno naciągane.
>>
>> A w stosunku do Boga już nie?
>> Przeznaczenie (szczęście/pech/Bóg tak chciał) to też jakiś dar.
>
> No właśnie nie, bo teistyczny Bóg jest świadomą osobą.
> A taka już jak najbardziej może obdarzyć w dosłownym
> tego sensie. Nie w przenośni jak Natura czy (nieświadomi
> jak dzielą się genami ich jajeczka i plemniki) rodzice.
Widzę, że w kwestii Boga jesteś bardziej oblatany niż najtężsi teiści.
Pytanie tylko, jakiego Boga tak dogłębnie prześwietliłeś?
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
|