Data: 2002-04-24 12:50:55
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Marta" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik tweety <t...@i...pl>
> Sluchajcie, nie wiem czy na dobra grupe to pisze, ale zbulwersowalam sie,
o
> dziwo. Przeczytala w Lubuskiej artykul o dwóch gluchych i niemówiacych
> lesbijkach, które zafundowaly sobie dziecko, które mialo byc gluche juz z
> zalozenia. Same sobie poszukaly dawcy i jedna z nich urodzila dziecko,
które
> kwalifikuje sie jakl gluche. I sa szczesliwe, bo uwazaja, ze dziecko jest
> idealne, ze takie potrafia wychowac o normalne nie. I stad moja
bulwersacja
> czy powinno sie robic cos takiego? Jak ja mam fantazje urodzic dziecko bez
> raczek to tez moge? Dodam, ze rzecz oczywscie dzieje sie w stanach, ale
jako
> matka dziecka nieslyszacego jestem wstrzasnieea. Kto dal im prawo
decydowac
> o takiej wadzie tego dziecka? Co na to Konstytucja? I prawa tego dziecka?
A możesz sprecyzować co konkretnie tak cię oburza? Równie dobrze mogły mieć
"pecha" i urodzić zdrowe dziecko (ich sytuacja byłaby wtedy porównywalna do
Twojej - IMO). Oburzające to mogłoby być, gdyby po jakichś badaniach
prenatalnych (o ile są jakieś wylkrywające wady słuchu, a chyba nie ma, więc
tak sobie tylko teoretyzuję) usunęły ciąże bo dziecko nie jest niesłyszące.
Czy nie wykonywanie badań prenatalnych w przypadku ciąży wysokiego ryzyka,
albo rodzenie z premedytacją (tj. po takich badaniach) upośledzonegpo
dziecka jest mniej oburzające?
Marta
|