Data: 2002-04-24 13:13:47
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Nieradek" <K...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "laura" <l...@l...pl> napisał w wiadomości
news:aa69v3$h1q$1@sunsite.icm.edu.pl...
>
> Mam sasiadow gluchoniemych, przesymatycznych i bardzo szczesliwych ludzi i
> wcale nie postrzegam ich jako okaleczonych.
>
>
Lauro, ale gdybym ja mogla wybierac to wolalabym urodzic sie
nie jako gluchoniema. Zapytaj Twoich sasiadow czy rowniez skorzystaliby
z takiej mozliwosci. Dziecko, o ktorym pisze tweety urodzi sie
gluche, bo takie bylo zyczenie przyszlych mam. Czy bedzie szczesliwe
nie wiadomo. Tym bardziej, ze ma szanse sie dowiedziec, ze na skutek
zaplanowanych dzialan swoich mam zostalo pozbawione pewnych
doznan. Byc moze na cale zycie.
A poza tym co tu ma do rzeczy jak Ty postrzegasz ludzi
niepelnosprawnych? Chodzi o fakt "ze dziecko zostało SPECJALNIE okaleczone,
bo tak wygodnie jego "mamusiom"." Zalozmy, ze caly
swiat postrzega ludzi niepelnosprawnych tak jak Ty - a ludzie
niepelnosprawni wszyscy sa szczesliwi i przesymaptyczni. Jesli w dodatku
ich kalectwo powstalo bez swiadomej ingerencji ludzkiej - to OK. Taki
swiat to utopia ;-)
Ale temu dziecku odmowili mozliwosci chociazby sluchania muzyki
Mozarta zanim sie jeszcze urodzilo... Chociazby tego wlasnie. To jest
dobijajace.
---
Pozdrawiam,
Kasia
Gdynia GG#368316
|