Data: 2002-04-24 12:52:58
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "laura" <l...@l...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik tweety
> Absolutnie nie o tym mówie tylko o ingerencji w poczecie dziecka? Nigdy
nie
> mówiłam takich rzeczy wiec prosze tak nie pisac o mnie, bo jako matka
swojej
> córki powinnam ja chyba zabic. Mówię tylko o granicach rozsądku.
To podaj mi definicje rozsadku.
Skoro
> głuche dziecko to cos normalnego to dlaczego dla wielu rodzin to jest
> tragedia?
Bo tak chca postrzegac swoje dziecko. Smutne.
> Gdzie jest granica przyzwoitości.
A co to jest przyzwoitosc ?
Bez przesady, chyba nikt nie
> chce aby jego dziecko było chore, a głuchota jest chorobą, wiec prosze cie
> nie mów mi, ze to takie normalne, ze dwie panie zachciały miec dziecko
> głuche i sobie je zafudnowały bo to chyba juz wykrocza poza jakiekolwiek
> granic moralności.
Sluchaj, ile Ty masz lat? Kazdy ma wlasna moralnosc i nie ma jednej wspolnej
dla wszystkich. Dla mnie np. niemoralne jest, ze Ty czujesz sie tym
zbulwersowana.
Niedługo dojdziemy do tego, ze jak ja chce aby moje
> dziecko wyglądało jak Sharon Stone to zaden problem pan w intytucie
genetyki
> mi to zapewni.
Jezeli postrzegasz swoje dziecko w kategoriach przedmiotu, to coz...
Pachnie mi to cale zamieszanie kruchta koscielna.
|