Data: 2002-04-24 17:07:55
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Kinga" <k...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Chodzi o to ze jedna z kobiet poddała się sztucznemu zapłodnieniu z
> wybranym przez siebie głuchym mężczyzną aby SPECJALNIE urodzić
> niesłyszące dziecko, bo sama i jej partnerka nie słyszą.
>
> Co tu zresztą napisać - moralnie to wg mnie nie do przyjęcia, dziwię
> sie że lekarze się na to zgodzili.
>
> I nie mam to wcale na myśli tego że sprzeciwiam się dziecku w związku
> lesbijskim, tylko fakt ze dziecko zostało SPECJALNIE okaleczone, bo
> tak wygodnie jego "mamusiom".
>
> Pozdrowienia.
>
> Basia
>
Witam,
musze sie przyznac, ze wcale mnie to nie zbulwersowalo. Moze wierza w to, ze
bedzie im latwiej wychowac szczesliwe dziecko.
Nie rozumiem jednak co znaczy "specjalnie". Prawda, wybraly gluchoniemego
dawce. Nie oznacza to jedak ze dziecko na 100% bedzie gluche, owszem jest
duze prawdopodobienstwo, ale nie pewnosc.
Inna rzecz mnie zastanawia - co z parami gluchoniemych? Znam takie, maja
dzieci. Prawdopodobienstwo gluchoty takie same. Swiadomosc i chec posiadania
dzieci taka sama. Czy pare gluchoniemych decydujacych sie na poczecie
dziecka tez jest swiadomym okaleczaniem?
A moze tu chodzi o "te lesby"?
Pozdrawiam i zapewniam ze wcale a wcale mnie to nie bulwersuje.
Kinga
>
|