Data: 2004-06-23 13:06:03
Temat: Re: Jak okreslic wlasne potrzeby?
Od: "Natalia" <k...@p...do_not_type_it.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "* kachna *" <k...@p...fm
> napisał w wiadomości > Tak naprawde ja caly czas mowie o dwoch osobach - o
sobie i o mojej
> kolezance.
och ty... ;)
ja tu się ci uzewnętrzniam itp
a ty mnie w karolka robisz! ;)))
Ty i ona - mimo pozornie podobnych problemow, jestescie
> na dwoch krancach osi. Ja ulokowalam sie gdzies posrodku - ucze sie
> nie przejmowania zlymi decyzjami, pogodzilam sie z pewnymi faktami,
> jakie juz sie wydarzyly, probuje wyniesc jakas nauczke na przyszlosc
> i cieszyc sie tym co jest. Nawet mi sie to udaje (chociaz z podjeciem
> decyzji wciaz mam problem ;-)))
e no, widzę że już sobie poradziałaś z "problemem wyboru" w miarę dobrze ;)
> Ale ona ma problem nie tylko z zawodem, praca, cale jej zycie osobiste
> prawie nie istnieje, chociaz bardzo tego pragnie. Jakies krotkotrwale
> znajomosci, urywajace sie chyba glownie z powodu jej braku przekonania,
> zaangazowania, a takze nieumiejetnosci odsloniecia sie, pokazania, ze
> jej zalezy... W ten sposob tworzy wrazenie osoby "letniej" :(
> chociaz w srodku az kipi. Gdyby umiala zabrac sie za siebie, zmienic
> prace, moze zawod, pojsc moze na jakis kurs, zmienic towarzystwo,
nie układaj życia komuś, za niego samego ;)
to jej życie, sdama musi chcieć zmiany imho
> Juz sobie ja wyobrazam na tych krzeslach.... To gdzie mam je
> postawic? przodem czy bokiem do siebie? daleko czy blisko?
> a jakie wartosci mam do nich przypisac? a jaka do ktorego?
> to na ktorym mam usiasc? a dlaczego ja mam wybierac?
> no dobrze, to usiade tutaj... i co mam powiedziec?..... ;)
;))
cóż, z takiej osoby nie da się nagle zrobić kogoś zdecydowanego, pewnego
siebie, itd, dużo pracy przed wami, ale nie umiem nic doradzić , nie znam
się, nie znam koleżanki ;)
> Przydalby sie specjalista...
jesli jesteś o tym przekonana, przekonaj też i ją do tego pomysłu, zaprowadź
gdzie trzeba, ale nie na siłę ;)
> Mysle, ze teatralnosc, to najmniejszy problem - jesli tylko bedziesz
> szczera ze soba.
no nie wiem, z pewnością wyolbrzymię, przerysuję, ponabijam się z siebie,
parodię odstawię i tyle
Moze nawet pomoze, bo odwroci troche
> uwage od formy, pojdzie na zywiol. Moze wlasnie w czasie
> tej szopki zrobisz cos, lub powiesz, co ciebie samą zaskoczy?
oki, ale jesli już szopka, to muszę mieć widownię
bez widowni, no way, gadanie do siebie samej na środku pokoju nie lezy w
moim charakterze ;)
jak mój luby wróci z ameryki, mogę tę szopkę zagrać przed nim ;)
(hm, założę do tego szpilki, kabaretki, i... khm, ale to już inna zabawa...)
ale tak serio, to ciekawe co hubert sądzi o zabawie w krzesła przed
publicznością? ;)
> No tak, przyznam ci sie po cichutku, ze ja teraz nawet polubilam
> te swoje sprzecznosci - dzieki nim czuje sie ... moze ciekawsza,
> mniej przewidywalna dla samej siebie. Ciesze
tak, to prawda, sprzeczności urozmaicają życie ;))
pozdrowienia
natalia
|