Data: 2016-02-03 17:30:38
Temat: Re: Jazda na resztkach?
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 02.02.2016 o 21:28, ikka pisze:
> W dniu 2016-02-02 o 00:05, XL pisze:
>> W dniu poniedziałek, 1 lutego 2016 22:36:59 UTC+1 użytkownik ikka
>> napisał:
>>
>
>>> Naprotechnologia jest cacy.
>>
>> No - jest.
>> http://wpolityce.pl/gwiazdy/273941-malgorzata-kozuch
owska-o-skutecznosci-naprotechnologii-po-dwoch-miesi
acach-leczenia-bylam-w-ciazy
>>
>>
>
> Kożuchowska jest z pewnością poważanym naukowcem, więc ma rację, nawet
> nie będę klikać. Nie śmiem dyskutować. Naprotechnologia z pewnością też
> świetnie pomaga na niedrożność jajowodów na przykład.
To, co nazywa się (dość szkaradnie acz dumnie) naprotechnologią to
proces, od którego zaczyna każdy lekarz, kiedy zgłasza się do niego para
z niepłodnością - czyli krótko mówiąc: szkolenie i monitorowanie, jak i
kiedy najlepiej dzieci robić, żeby było owocnie.
Nikt nie proponuje ludziom in vitro, dopóki nie stwierdzi, że owa
"naprotechnologia" (nawet jeśli jej tak nie nazywa) nie przynosi
rezultatów. A jeśli komuś się wydaje, że naprotechnologia jest
alternatywą dla in vitro, to chyba jest niepełnosprawny umysłowo.
Ewa
|