Data: 2009-12-01 01:03:56
Temat: Re: Jestem NIEŚMIERTELNY...
Od: "Fragile" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "darr_d1" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:38506d12-e97a-47f5-9467-231e67bc560c@o23g2000vb
i.googlegroups.com...
> ...tak myślę o sobie. Bo lubię tak o sobie myśleć. Bo po co niby i
> dlaczego miałbym myśleć inaczej? Wstaję przecież co rano, otwieram
> oczy, widzę, patrzę, czuję i oddycham. Jak niby i dlaczego miałoby się
> to wszystko nagle zmienić? Jak mógłbym nie obudzić się czy też może
> nie otworzyć oczu? Przecież to jest NIEMOŻLIWE!;)
>
> Te wszystkie obrazy, czyny dokonane i nie dokonane, wszystko co
> osiągnęliśmy, co zrobiliśmy dla siebie i dla innych. I miałoby to
> wszystko nagle zniknąć, tak po prostu? Być może innym tak się
> przydarza, mnie to jednak NIE DOTYCZY!;)
>
> Czy jest to zdrowe podejście? Czy lepiej żyć w iluzji i ułudzie, że
> tak właśnie jest? Czy, być może, lepiej odliczać dni do końca i
> zamartwiać się, kiedy nadejdzie ten ostatni dzień?
>
Mysle, ze ani zycie w iluzji ani odliczanie dni...
Zwykla swiadomosc (nie rozpamietywanie).
Swiadomosc kruchosci zycia, smiertelnosci (dla osob
wierzacych wszak tylko fizycznej) swojej i swoich bliskich
nie powinna nas w jakikolwiek sposob porazac, a jedynie
mobilizowac i motywowac do _pelnego_ zycia, do madrego
dawania milosci i szczescia drugiemu czlowiekowi, do
umiejetnego przyjmowania milosci i szczescia od drugiego
czlowieka, do bycia szczesliwym _tu i teraz_, a nie kiedys
w przyszlosci... A byc szczesliwym moze kazdy... Nie jest to
wszak zalezne od okolicznosci, a od nas samych...
Przychodzimy na swiat po to, by byc szczesliwymi.
Pozdrawiam,
F.
|