Data: 2001-05-07 16:18:19
Temat: Re: KFC i twister - seans nienawisci
Od: w...@t...com.pl (Wladyslaw Los)
Pokaż wszystkie nagłówki
Slawek Mucha <s...@p...pl> wrote:
>
> A ja powiem tyle:
> Zdarzalo mi sie jesc i w McD, i w BurgerKingu i w KFC.
> - nie odchorowalem
> - nie umarlem
> - nie zwymiotowalem.
> - nie widzialem, zeby ktos kiedys zrobil ktorakolwiek z wymienionych rzeczy
> z powodu zjedzenia fast-fooda.
Popieram. Tez mi sie zdarza jadac u MacDonalda lub Pizza Hut i to bez
obrzydzenia, chociaz jedna wizyta na kwartal mi starcza. W kazdym
razie, jezeli musze cos szybko zjesc na miescie, zwlaszcza obcym
miwescie, to wole to niz podejrzane bary z zurkiem i flakami lub tzw.
bary salatkowe z ich dziwnymi pacierajami. U MacDonalda przynajmniej z
gory wiem co dostane, wiem, ze da sie to zjesc i wiem, ze sie nie
otruje.
> Moge jeszcze dodac, ze o ile zarcie w McD jest naprawde identyczne we
> wszystkich "przybytkach", to jakosc jedzenia w KFC zmienia sie dosc silnie
> od jednej do drugiej placowki.
Byc moze. W ramach eksperymentu poszedlem kilka razy do KFC i do Taco
Bell. Powiedzialem sobie: Nigdy wiecej! (lub Kres i krach! jak woli
Stanislaw Baranczak). Nawet glod nie zmusi mnie do szukania tej placowki
KFC gdzie daja te legendarna, wspaniala panierke (po co wspaniala
pannierka do niejadalnego kurczaka?). Na szczescie, gdzie jest KFC, tam
tez zwykle jest MacDonald.
Wladyslaw
Znad kufla czarnego piwa z Kruszowic.
|