Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!plix.pl!newsf
eed1.plix.pl!goblin2!goblin.stu.neva.ru!aioe.org!feeder.news-service.com!postne
ws.google.com!e9g2000yqb.googlegroups.com!not-for-mail
From: Hanka <c...@g...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Kary cielesne
Date: Mon, 5 Sep 2011 05:49:52 -0700 (PDT)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 71
Message-ID: <9...@e...googlegroups.com>
References: <8...@s...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 83.4.241.66
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1315227104 2616 127.0.0.1 (5 Sep 2011 12:51:44 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Mon, 5 Sep 2011 12:51:44 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: e9g2000yqb.googlegroups.com; posting-host=83.4.241.66;
posting-account=3ddN9goAAABx4H0xhn8iAPNpeLKRC8Ts
User-Agent: G2/1.0
X-Google-Web-Client: true
X-Google-Header-Order: HUALESNKRC
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; pl; rv:1.9.2.10)
Gecko/20100914 Firefox/3.6.10,gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:606366
Ukryj nagłówki
On 5 Wrz, 13:10, b...@o...pl wrote:
> Z drugiej jednak strony nie potępiałbym
> bardzo Mamy, która daje lekkiego klapsa rozhisteryzowanemu dziecku.
A ja potępiam.
I pierwsze co bym zrobiła, to zastanowiła się,
dlaczego owo dziecko "histeryzuje" i nie daje
się uspokoić własnej matce.
> Zresztą... możliwe, że czasem trudniej uspokoić rozhisteryzowaną Żonę
> niż rozwrzeszczanego dzieciaka.
Dlaczego żona histeryzuje?
Jakie są tego przyczyny i okoliczności?
Uważasz, że nie masz żadnego udziału w rozwoju
takiej "sytuacji histerycznej"?
> Kiedyś jednak miała taką akcję, że się
> przeraziłem, najpierw zrzuciła kwiaty z parapetu, a potem zbiła
> szklany wazon.
Sama z siebie?
Ot tak, po czułym uśmiechnięciu się do Ciebie,
czy też po wspólnym cudownym obiedzie,
podeszła do okna i zrzuciła doniczki na podłogę?
> Złapałem ją za rękę i przyłożyłem kilka razy w tyłek,
> popłakała chwilę, ale się uspokoiła I zaczęła słuchać tego, co do niej
> mówiłem.
Trzeba było wyjść i zostawić ją z tym syfem, jaki zrobiła.
Zapowiadając powrót, gdy posprząta.
> Później żona przyznała, że zasłużyła sobie i powiedziała, że dobrze
> zrobiłem.
To jest właśnie ów kod z dzieciństwa.
To, o czym pisze Zażółcony.
> Powiem szczerze, że nie był to jedyny taki przypadek, potem niestety
> również zdarzały się od czasu do czasu podobne historie, jak
> widziałem, że rzeczywiście zaczyna się robić niebezpiecznie, to
> przykładałem kilka klapsów na otrzeźwienie.
Jeśli nie jesteś powakacyjnym trolikiem, czyli to co
piszesz, naprawdę miało miejsce, to Twoja metoda
jest abstrakcją do kwadratu.
> Nie uważam bicia za coś dobrego, ale wolę, żeby moją ukochaną chwile
> pobolały pośladki, aniżeli miałaby zrobić sobie autentyczną krzywdę.
Jaką mianowicie?
> Stąd też łatwiej mi zrozumieć Mamę, która czasem da dziecku klapsa.
Życzę Ci znalezienia kobiety, która będzie Ciebie,
swego ukochanego, prała po pysku czy też po tyłku,
zamiast spróbować wyjaśnić, o co każdemu z was
tak naprawdę chodzi.
Albo inna możliwość - ona jest masochistką, a Ty
sadystą. Jeśli taki rodzaj rozgrywek wam pasuje,
to ok, nic tu po naszych słowach.
|