Data: 2003-04-25 16:57:26
Temat: Re: Kazdy ma takie 'cus' jak ja?
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Greg wrote:
> "tycztom" w news:b89kos$ihv$1@ochlapek.sierp.net napisał(a):
>>
>>> Z tego co zauwazylem koncentrujesz sie
>>> na ludzkiej zlosliwosci.
>> Koncentruję się na życiu - z mojej wieloletniej
>> praktyki
>
> Nie "mowie", ze wyssales sobie cos z palca lub wziales z Ksiezyca.
> Pisze, ze dostrzegasz glownie zlosliwosc.
Nie prawda - to nie złośliwość tylko 'przelanie' mojego życia na papier
(podkreślam to jeszcze raz).
Może przykład: przychodzi garbaty facet do "starówkowego" malarza i prosi:
- możesz pan mnie namalować? Ale nie tak "abstrakcyjnie", po prostu namaluj
pan to co widzisz...
Malarz zabiera się do roboty - ogólnie jest OK.
"Grabusek" nie może się doczekać momentu w którym zobaczy efekt - w tzw.
międzyczasie podchodzi ktoś z tłumu, wpatruje się w portret (nie patrząc na
"otaczającego" garbuska) i mówi:
- eeee, Panie! Pan to tylko ludzkie 'garby' dostrzega!
Konkluzja: nie wmawiaj mi proszę, że dostrzegam głównie złośliwość !! To nie
prawda. Przemalowałem tobie ok. 10 lat mojego doświadczenia - zrób z tym co
chcesz tylko przestań przinterpretowywać, OK?
>> Nie ma w tym żadnej złośliwości
>
> No a jak nazwac postawe jaka przedstawiles? Szef kogos chwali wiec huzia
> na Jozia - pokazemy, ze szef sie myli.
Życie Grzesiu, życie..
Oczywiście możesz idealizować (ja ciągle to robię - znajdują się tacy którzy
podciągają moje zachowanie pod "super tajny plan" - tylko chol.. wie czego
;), ale i tak warto. "Kopniaka" od czasu do czasu się dostanie, ale za to
mój świat jest odrobinę lepszy - co najmniej tyle, ile zdoła 'doprodukować'
moja wyobraźnia)
>> Myślę, że pogadamy o tym samym za hmm.. 10 lat
>> Twojej zawodowej kariery
>
> Staram sie nie zakladac, ze mam jeszcze tyle czasu :-)
O :D
To zupełnie tak jak ja :D
>>> Kazdy sukces zwieksza zaufanie jakim sie jest
>>> obdarzanym (tak w wielkim skrocie,
>> MZ Absurd - co ma sukces do zaufania????
>
> Po pierwsze pisze, ze to w wielkim skrocie - nie mam czasu na
> wyszukiwanie bardziej trafnych slow. Po drugie... wezmy na przyklad
> takiego lekarza. Gdy zaczyna jest jako tako. Z kazdym sukcesem jednak
> ludzie zaczynaja sie do niego przekonywac. Wzrasta zaufanie do jego
> fachowosci. Poczta pantoflowa wiesc sie roznosi i coraz wiecej ludzi
> zaczyna wybierac tego konkretnego lekarza. Ktoregos dnia lekarz komus
> jednak mowi:
> - Nie jestem w stanie pomoc...
> - Jak to? Pan?!
> Jeszcze gdy chodzi o bardzo powazna sprawe...
> - Tylko pan moze nam pomoc!
Zaufanie czy fachowość, albo wiara w potwierdzone umiejętności?
Zaufanie czy business'owa przydatność?
MZ zaufanie rozwija się na całkiem innej płaszczyźnie - żeby komuś zaufać
trzeba go poznać... nie trzeba kogoś poznawać żeby (np. poczty pantoflowej)
uwierzyć w jego fachowość.
Przykład: zatrudniam brygadę od "glazury" - wcześniej słyszałem, że są super
dobrzy. Myślisz, że zaufałem tym ludziom? Otóż nie - widziałem ich 2 razy na
oczy a zatrudniłem ich. Prawdę mówiąc ich wygląd mnie nie 'przykonuje' ani
nie 'przyciąga' ale zatrudniłem ich. Czy można tutaj mówić o zaufaniu?
Jeżeli już musiałbym użyć tego terminu, to bardziej w stosunku ludzi
(Przyjaciół) którzy polecili mnie tę brygadę... To starzy Przyjaciele -
zaufałem im.
MZ Twój przykład byłby OK gdyby między opisywanym Lekarzem a Pacjentem
istniała nić przyjaźni/znajomości ('przewlekłej'). Czasem jednak słyszymy od
znajomych "ten lekarz to jest dobry" - komu wtedy ufamy????? Opisywanemu
lekarzowi czy znajomym???
>>> Mysle wiec, ze przesadne chwalenie moze u
>>> niektorych wywolywac reakcje obronna w
>>> postaci zaprzeczania. Unika sie w ten sposob
>>> zawedrowania zbyt wysoko,
>> Tak, mowa o grupce 'statystów' - oni chcą
>> szczęśliwie dożyć do emeryturki i nie napracować
>> się zbytnio.
>
> No nie zupelnie o to mi chodzilo. Jakis czas temu na grupe napisal ktos,
> kto zastanawial sie dlaczego pewien chlopak ktorego zna, czesto mowi, iz
> jest do niczego, glupi itp. A przeciez jest to inteligentny chlopak i
> wiele osob mu to powtarza (z grubsza tak to chyba wygladalo). No i moze
> wlasnie o to ciagle powtarzanie (ze jest dobry) chodzi?
hmm... mechanizm samoobronny...
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
|