Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Kazdy ma takie 'cus' jak ja? Re: Kazdy ma takie 'cus' jak ja?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Kazdy ma takie 'cus' jak ja?

« poprzedni post
Data: 2003-04-25 19:02:23
Temat: Re: Kazdy ma takie 'cus' jak ja?
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

Elle wrote:

mogę się wtrącić? (ok dzięki :)

>> "Przastaje byc pewnym"... Geny identyczne - pozostaje wplyw srodowiska.
>> Masz gwarancje, ze komus nie przyjdzie do glowy stworzyc "ferme klonow"
>> hodowanych jako "czesci zamienne"?

Grześ, a masz gwarancję, że już takiej nie ma?
Czy masz gwarancję, że nie żyjemy w jakimś "Matrixie"? (i że nie jesteśmy
podłączeni do jakiegoś 'wpychacz' 'ludzkich' instynktów i 'wpychacza'
zapachów, kolorów, smaków itd., miłości, cierpienia... )

Inaczej: istnieje na tym świecie jakakolwiek gwarancja?
Gwarancja śmierci?

Oczywiście możemy jeszcze porozmawiać o teleportacji - na pewno znajdzie się
hmm "prosta" maszynka która na poziomie molekularnym odtworzy Grzesia
takiego jakim on jest - nawet duszę mu odtworzy prawda? Z jedej strony
'teleskaner' zeskanuje molekułki a z drugiej strony wszystko wiernie
odtworzy (tolerancja 0.00000000000000000000000000000..1%).

Niby 10000000... lat świetlnych a Grześ będzie taki jakim go zapamiętaliśmy
(śmy/ja Grupa). Pytanie - a co się stanie z oryginałem? Ja wiem "spalą na
stosie" za upór i strach przed (opisywaną co prawda w innym wątku) smyczą ;)
(patrz strach przed superlatywami).

[ciach'o]

> A jest? :-)
> Czy nikt z ludzi, których w życiu poznałeś, nie wpłynął na Ciebie? Nie
> wierzę :-)
> Wiem co odpowiesz - 'nie wpłynął bo i tak umrę' :-)

IMHO rozumowanie Grzesia w 'obrąbku' tego tematu (mowa o temacie "nie ma
ludzi niezastąpionych") przypomina mi trochę styl "Beverly Hills", tzn.
każdy uczestnik tego "mydłowatego" światka zna wspaniałomyślną część prawdy
o sobie, a jednocześnie wszyscy uczestnicy "mydła" znają i podporządkowują
się sztywnym zasadom wymyślonego świata. Ten świat to świat konwenansów -
"zamawianych" uczuć, niechcianych i skrywanych cierpień, "sztywnych"
tekstów, "wyblakłych" cieni... Ale żeby zafunkcjonować (zdrowo
zafunkcjonować) trzeba się podporządkować "wszędobylsko" ustanowionym
konwenansom.

Grześ (powiedzmy sobie szczerze) ma na Grupie SWOJĄ "szufladkę"
('kingsajaz') - jego odpowiedzi są przemyślane, oryginalne, często
zaskakujące, szkokująco-kontrastujące, ale właśnie tym Grześ odkrywa jakieś
kawałki 'kajowej' układanki (Królowa Śniegu :). Długoby jeszcze opowiadać
(tak samo jak na temat większości/wszystkich z nas). Problem w tym, że Grześ
broni się przed superlatywami tak, jak "samochodowy notes" broni się przed
odessaniem od przedniej szyby - jednocześnie narzekając na
kiepskio-przyssawkowe parametry szyby. Wydawać się może, że Grześ trzyma się
"beverlowego" konwenansu... Co to za konwenans? PO raz kolejny powtórzę: to
życie, to "smycz", to ....., to .... (tak, to właśnie to)

Tycztomkowa przypowieść o X i Y:
---------------------------------

Wiesz co Grzesiu? Miałem kiedyś kolegę (w Technikum). Jego największą pasją
było "pakowanie" (tzn. siłownia). Brykaliśmy do szkółki (uczyliśmy się
pilnie) a nasz kolega "pakował" (zamiast się uczyć - ale nie do tego
zmierzam). X, (nazwijmy jakoś tego kolegę) żył w przeświadczeniu, że robi to
co najbardziej umiłował... Uwielbiał 'mięśniową' prezentację przed
'wywąchanymi' samicami z osiedla (przepraszam, inaczej tych "pań" nazwać nie
można). Fakt - one również były zachwycone. Los chciał, że X zakochał się (w
wyglądzie/<miłej aparycji>, bo w czym się można zakochać w drodze
'nagminnych' obserwacji) w Szkolnej koleżance (inny rocznik inna klasa). X
nie miał z nią żadnego kontaktu. Z początku zgrywał 'twardziela' a później
przyznał się nam/kolegom do 'fatalnego' zauroczenia. Ujęty Panią Y (nazwijmy
jakoś tę Panią) X podnosił niecodzienne ciężary. Zalewał się potem - nie
tylko z powodu ciężarów - X kombinował jak tutaj zorganizować samcze zaloty
(...)

Minęło trochę czasu. Żal nam/kolegom się zrobiło X'a (bo oprócz mięśni facet
skrywał wrażliwość i inteligencję). Pomyśleliśmy i doradziliśmy
przygnębionemu koledze (co 'wydziergaliśmy' to doradziliśmy). Wiedzieliśmy,
że Y kończy w Czwartek razem z nami. Rola X "ograniczała" się do 'podchodów'
na 'podszkolnym' przystanku autobusowym.
Poprzedniego dnia (Środa) X 'napakował' ile wlazło - przecież nie mógł sobie
pozwolić na kiepską prezentację. Przec cały czwartkowy ranek X chodził jak
na 'szpilach', po skończonych zajęciach przebraliśmy się i 'bryk' na
przystanek - my w ukryciu, a X bynajmniej.
Obserwowałem X'a. 'Wypsztyczył' tę swoją klatę najbardziej jak potrafił. W
bicepsie miał tyle co ja w udzie... (nie przesadzam). Pewnym i 'nadętym'
krokiem (jak na prawdziwego twardziela i "pakera" przystało) zawędrował do
drobnej, subtelnej i prześlicznej Y... Tonem "twardziela" próbował coś
"udowadniać" ale moment zapoznania nie trwał długo... Y narobiła krzyku, że
ktoś chce jej wyrwać torebkę, po czym panicznie uciekła do przypadkowego
autobusu... Nie trudno wyobrazić sobie minę X'a..., prawda?
Anomalia 'zatwardzielowe' - X prawie płakał... (...)

Następnego dnia usłyszeliśmy:
- i po co ja k... tyle 'pakowałem'! Teraz wyglądam jak prosiak! Kobiety mnie
się boją...

X coś tam chyba zrozumiał... - przez następne pół roku zmienił się nie do
poznania. Przestał pakować (sterydy na bok), zainteresował się literaturą, a
co najważniejsze przestał skrywać swoje uczucia..., nie stronił od pochwał.
Jak wielkie było nasze zdziwienie kiedy podczas dekoracji sali gimnastycznej
(mowa o studniówce) X wykazał się największą kreatywnością (to co zrobił ten
facet przekracza poziom mojego plastycznego intelektu - chyba 100
krotnie)... X zaczął się inaczej ubierać, z X'a zrobił się 'nie ten facet',
X stał się kimś "nie zastąpionym". Znikło 2metrowe "podgardle" - zrodził się
przystojniak.. Traf chciał, że Y zainteresowała sie tym zjawiskiem i skrycie
obserwowała niecodzienną metamorfozę 'pakera'. Kiedy nadzieje 'twardziela'
wyblakły, Y nie mogła się nadziwić... - i choć jeszcze wczoraj 'uciekała'
przed 'napastnikiem', dzisiaj wszystko wyglądało zupełnie inaczej.
'Twardziel' porzucił 'pakerskie' konwenanse, Y to dostrzegła - bo choć ta
strona męskości może zaimponować, to Y szukała prawdy i szczerych uczyć
(szukała 'zwykłego' człowieka).
...brakowało tylko jakiegoś zbiegu okoliczności. Stało się. Odmieniony X
czekał w kolejce do 'bufetowej' kanapki - w tzw. międzyczasie niechcący
trącił butelkę z napojem a ta 'warknęła' o podłogę rozbijając się na
kawałki. Bufetowa zrobiła z tego 'bombę atomową' - rozdmuchała sprawę w
tempie 'powybuchowego grzybka' - darła się jakby ją ze skóry obdzierali.
Podirytowany i rozkojarzony X chcwycił swoją śniadaniową tackę i postawił na
pierwszym napotkanym stoliku - tyle, że przy tym stoliku ktoś już siedział i
widząc całą sytuację odsunął sprawnie krzesło, tak żeby X się o nie nie
potknął i dodatkowo czegoś nie rozbił. Tym kimś była Y... śliczna i zmysłowa
(jak zwykle), perfekcyjne, puszyste włosy nadwyraz spokojnie obejmowały
ramiona, w oczach kręciła się łezka zrozumienia i politowania... Kiedy X
usiadł Y wstała żeby przynieść jego plecak z książkami, ale on widząc
'zrywającą' się do biegu Y zdołał jeszcze wymamrotać:
- nie zabiorę Twojej torebki, nigdy nie miałem takiego zamiaru...

Y uśmiechnęła się 'anielsko', przyniosła plecak i odpowiedziała (nie
pamiętam dokładnie):
- wtedy na przystanku podszedł do mnie jakiś grubiański i zarozumiały facet,
wystraszyłam się go.. dzisiaj siedzi tutaj ktoś zupełnie inny, takiemu
człowiekowi mogę pomóc, z takim człowiekiem nie boję się o własną torebkę...
(...)

Z punktu widzenia obserwatora dodam tylko: całe zjawisko było czymś
nietypowym i NIEZASTĄPIONYM.


> Istnieja stereotypy, ze czlowiek powinien
>> postepowac tak, a nie inaczej, aby to szczescie osiagnac. Nie zdaje
>> sobie jednak sprawy ze to tylko iluzja.
>
> Zgadzam się, dla każdego szczęście będzie czymś innym :-)
> Zresztą zapytaj Tomka, on coś niecoś wie na ten temat :-)

:)))

>> A skad pewnosc, ze ze mna bedzie sobie radzic swietnie?
>
> W sumie to nie wiem co znaczy 'świetne radzenie sobie grupy', ale widzę to
> tak: każdy kto pisze na grupę, wpływa na jej ogólny poziom, a tym samym -
> np. na to czy ktoś nowy kto tu zagląda, zostanie, czy nie, a jeśli
> zostanie, to czy na tej bytności tutaj w jakiś sposób skorzysta. Jeśli
> ktoś przychodzi tu z jakimś problemem, i zostanie wysłuchany, otrzyma
> konstruktywną radę, która mu się na coś przyda, jest to już powód do
> satysfakcji (np
> dla Ciebie jako doradzającego) i powód do tego, abyś pisał nadal. Ponieważ
> widzę, że często próbujesz pomóc, to nawet jeśli sobie tego nie
> uświadamiasz, to możesz wywierać na
> nich duży wpływ i dlatego jesteś tu potrzebny. Ale zresztą po co ja się
> produkuję, i tak podsumujesz wszystko stwierdzeniem, że w ogólnym bilansie
> nie ma to znaczenia. Tylko mz popełniasz podstawowy błąd: sam nie widzisz
> sensu tego wszystkiego w znaczeniu 'globalnym', a nie dopuszczasz mysli,
> że ktoś do kogo piszesz, może widzieć świat zupełnie inaczej, i dla niego
> Twój tekst może mieć znaczenie ogromne (chociaż Tobie się wydaje, że
> skoro z Twojego, to również z jego
> punktu widzenia również nie ma, ponieważ i tak wszyscy umrzemy).

No to jest przepięknie napisane :D (musiałem to powiedzieć).
Nic nie dodam, bo nie mam co dodawać :D

> Greg, strasznie mnie dołujesz, wiesz? :-)
> Pomooooooooooocy!!!!
> Czy jest tu ktoś kto może mnie wesprzeć w tej dyskusji???
> Już nie mam siły :-)

Staram się :D
(ale MZ jesteś świetna w tym co robisz)


> Ok, ale życie składa się z takich drobnostek, jak właśnie na przykład
> napisanie postu w sprawie "Żony dla Australijczyka". Załóżmy że piszę na
> grupę jakiś post. Gdyby np każdy myślał tak jak Ty i wcielał tę postawę w
> życie, mój post zostałby zignorowany, no i pewnie miałabym w tym momencie
> nieco gorsze samopoczucie. Gdybym w prawdziwym życiu była ignorowana,
> mialabym jeszcze gorsze samopoczucie. Życie toczyłoby się dalej, ale co to
> za życie kiedy jest się ignorowanym :-) A na _nie bycie_ ignorowanym
> składają się wszyscy ludzie, z którymi mamy kontakt, każdy ma jakiś swój
> skromny udział, który suma sumarum daje efekt w postaci czyjegoś dobrego
> samopoczucia :-) A chyba lepiej w oczekiwaniu na śmierć mieć dobre
> samopoczucie, niż złe :-)
> Kurcze coraz bardziej bredzę :-(, ale próbuję wszelkimi sposobami
> przekonać Cię, że to że jesteś i właśnie to że akurat _Ty_ jesteś, ma
> znaczenie :-)

O właśnie.
Myślę, że Grześ nie do końca zdaje sobie sprawę z tego co uczynił (np. dla
takiego tycztomka).
Gdyby Grześ nie odpisał prawdopodobnie wątek umarłby śmiercią naturalną -
coś mi jednak podpowiada, że znalazłby się jakiś 'złośniczek' który
przinterpretowałby tycztomkowe 'odsłonięcie' - zraziłby tycztomka tak, że
ten zacząłby wątpić w swoje odczucia a już na pewno ograniczyłby swoją
(nazwijmy to) śmiałość i otwartość - co wiąże się też z kreatywnością - w
pisaniu różnych tekstów na Grupce. Niby nic ale zależy dla kogo.

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
25.04 tycztom
25.04 tycztom
25.04 tycztom
26.04 Greg
26.04 Greg
26.04 Greg
28.04 tycztom
28.04 tycztom
28.04 Greg
28.04 tycztom
28.04 tycztom
29.04 Greg
29.04 Greg
01.05 tycztom
01.05 tycztom
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem