Data: 2015-04-23 11:09:37
Temat: Re: Kiedy ziemniak zabija?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan Stefan napisał:
> Downo temu, pieklim ziemniaki w popiele, matula nam dupy złoiła bo my
> podbirali takie ładne grule i dała takik psich gówien, co to nawet świni
> do parnika nie dają. Ale my je upiekli i zjedli. Steckom koło nas szedł
> taki turysta i mówi coby zjodł se pieczonyk ziemniaków, my już je zjidli
> ale łon chycił sie za skorupy i jodł jakby nic w pysku krom moskola ni mioł.
> A potem założył Frondę...
Też jak sobie przypomnę, z jaką to czułością i delikatnością traktowano
grule sercówkami, to mi się takie jakiesik ciepłe w nuku robi i po całym
ciele zaraz rozchodzi. Nijak tego porównać do brutalnego mycia w bębnie.
A te wszystkie woreczki, torebeczki, siateczki, to takie zniewieścienie,
że potrzeć na to nie idzie. Po męsku bulwy, łubudu przez okienko do
piwnicy -- to rozumiem!
Jarek
--
Jadłem ci ja w Bukowinie kapuśniak gorący
i patrzałem po dolinie na wieczór cichnący.
Jadłem ci ja na Głodówce grule z czarną solą,
pomyślałem, jak tak Bóg chce to niech mnie zabiorą.
|