Data: 2002-12-11 08:48:40
Temat: Re: Kiepska sprawa
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwcia&Pstryk" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:at4t3j$a70$1@korweta.task.gda.pl...
> > Powiedziałam. Nie mówiąc jednak konkretnie o kogo mi chodzi ;-)).
> >
>
> No i pięknie... jak myslisz ile ludzi w zwiazkach jest w stanie sie
przyznac
> do swoich fantazji? Chyba niewielu... Gdyby ten wątek był prawdą to chyba
o
> to by szło - o przyznanie się że ma się ochotę (co swoją drogą chyba jest
> naturalne...). Dlaczego ochota musi równać się realizacji? Jeżeli owoc nie
> jest zakazany to i nie jest taki kuszący... oczywiscie IMHO
>
> Pa
> Iwcia
Bez przesady. Wbrew temu co piszesz myślę, że w wielu związkach mówi się
wprost o swoich pragnieniach, marzeniach, fantazjach.
U mnie nigdy nie były to tematy tabu. I w przeciwieństwie do Basi padły
konkretne nazwiska.
Nigdy nie było z tym problemów i to zarówno na etapie "mówienia" jak i na
etapie "po mówieniu".
Nigdy nie dałem w zęby facetowi pożądanemu przez żonę a i ona żadnej z
kobiet na które pożądliwym okiem patrzyłem nie wydrapała oczu ;-))))).
Co do drogi od fantazji do realizacji też róznie bywa. Moja żona jedno ze
swoich marzeń zrealizowała (za moją wiedzą i zgodą) i... nadal jesteśmy
szczęśliwym, kochającym się małżeństwem - 5 stycznia będzie 18 rocznica
ślubu
(ależ ten czas leci - dobrze tylko, że my się nie starzejemy ;-PPP ).
Myslę, że właśnie na tym to polega.
Pozdrawiam
Sławek
|