Data: 2008-12-16 01:43:06
Temat: Re: Koniec koszmaru
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:gi70gc$sj3$1@news.onet.pl...
> ...
> Kiedy małżonkowie, uciekając się do środków antykoncepcyjnych, oddzielają
> od siebie dwa znaczenia, które Bóg Stwórca wpisał w naturę mężczyzny i
> kobiety i w dynamizm ich zjednoczenia płciowego, zajmują postawę ,,sędziów"
> zamysłu Bożego i ,,manipulują" oraz poniżają płciowość ludzką, a wraz z nią
> osobę własną i współmałżonka, fałszując wartość ,,całkowitego" daru z
> siebie. W ten sposób naturalnej ,,mowie", która wyraża obopólny, całkowity
> dar małżonków, antykoncepcja narzuca ,,mowę" obiektywnie sprzeczną, czyli
> taką, która nie wyraża całkowitego oddania się drugiemu; stąd pochodzi nie
> tylko czynne odrzucenie otwarcia się na życie, ale również sfałszowanie
> wewnętrznej prawdy miłości małżeńskiej, powołanej do całkowitego osobowego
> daru.
W świetle samego doświadczenia tylu par małżeńskich, a także danych, których
dostarczają różne gałęzie ludzkiej wiedzy, refleksja teologiczna winna
uchwycić, a następnie, zgodnie ze swoim powołaniem, uwydatnić różnic
antropologiczną a zarazem moralną, jaka istnieje pomiędzy środkami
antykoncepcyjnymi, a odwołaniem się do rytmów okresowych: chodzi tu o
różnicę znacznie większą i głębszą niż się zazwyczaj uważa, która w
ostatecznej analizie dotyczy dwóch, nie dających się z sobą pogodzić,
koncepcji osoby i płciowości ludzkiej. Wybór rytmu naturalnego bowiem,
pociąga za sobą akceptację cyklu osoby, to jest kobiety, a co za tym idzie,
akceptację dialogu, wzajemnego poszanowania, wspólnej odpowiedzialności,
panowania nad sobą. Przyjęcie cyklu i dialogu oznacza następnie uznanie
charakteru duchowego i cielesnego zarazem komunii małżeńskiej, jak również
przeżywanie miłości osobowej w wierności, jakiej ona wymaga.
W tym kontekście para małżeńska doświadcza, że ich wspólnota małżeńska
ubogaca się takimi wartościami, jak czułość i serdeczność, które są
czynnikami głęboko ożywiającymi płciowość ludzką również w jej wymiarze
fizycznym. W ten sposób płciowość zostaje uszanowana i rozwinięta w jej
wymiarze prawdziwie i w pełni ludzkim, nie jest natomiast ,,używana" jako
,,przedmiot", który burząc jedność osobową duszy i ciała, uderza w samo
dzieło stwórcze Boga w najgłębszym powiązaniu natury i osoby.
---
Mówiąc krótko: logiczne to jest... Ale jednocześnie popaprane. Mamy tu tezę,
że stosowanie antykoncepcji poniża kobietę
a także radykalnie obniża jakość dialogu między małżonkami, uprzedmiatawia
relację i powoduje, że pieszczoty są 'niepełne'.
Burzy jedność osobową duszy i ciała ... w najgłębszym powiązaniu natury i
osoby - czytaj: jest zagrożeniem dla zdrowia psychofizycznego
i nie ma mowy o pogodzeniu antykoncepcji z wysoką realizacją duchową.
|