Data: 2008-06-13 20:47:22
Temat: Re: Koniec roku to o ocenach ;-)
Od: " Iwon(K)a" <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Agnieszka <a...@z...net> napisał(a):
> Wiesz, normy społeczne mają służyć temu, żeby _wszyscy_ się dobrze czuli.
halo, tu Ziemia....
> Zadawanie prac domowych nie ma służyć społeczeństwu, tylko przede
wszystkim
> temu, komu są one zadawane.
to w takim razie kazde dziecko powinno dostac je inne. I wtedy zacznie sie
dopiero kanal organizacyjny....
> Nie bronię nieodrabiających, co to to nie, ale
> dostrzegam fakt, że zmuszanie gimnazjalisty, który na konkursach trzaska
> zadania zbliżone poziomem do zadań maturalnych, aby rozwiązywał przykłady
z
> serii 2/3+4/5, które on liczy w pamięci, jest średnio uzasadnione.
znaczy jestes za a nawet przeciw. Ja mialam chemie w jednym palcu, bylam 3 w
olipmiadzie chemicznej na poziomie wojewodzkim, i zgadnij czy mialam
zadawane inne zadania, lub mialam jakas ulge od tych latwiejszych? nie. I
jakos je odrabialam, nie podchodzilam do tego arogancko ale podchodzialam do
tego jako uczen. Bylo zadanie, i trzeba bylo go zrobic. Jesli jest to latwe,
to tym bardziej 2 minuty w pamieci nie zaszkodzi mu tego zrobic. Tu nie
chodzi o to, ze powinien miec trudniejsze, tak powinien, to nei podlega
dyskusji, tu chodzi jaki ma stosunek do obowiazku szkolnego.
I nie ma
> co odwoływać się do Einsteina, nie ma co przywoływać ADHD. Jakkolwiek
gonię
> dzieci za olewanie prac domowych, to jednak doskonale rozumiem argument,
że
> _takie_ prace domowe to marnowanie jego czasu.
ale jakiego czasu, tych paru minut? zawsze sa kolka zainteresowan, inne
org. itp teraz chodzi do szkoly, i nie ma indywidulanego toku nauczania...
>Cała 1 klasa gimnazjum
> okazała się jednym wielkim straconym czasem, który poświęcono na
> wyrównywanie braków najsłabszych, zupełnie ignorując potrzeby poznawcze
tych
> lepszych.
szkole zmien, czy cus....
A jeżeli znaleźli się tam jacyś faktyczni geniusze to mogli się
> tylko uwstecznić. To tyle mojego zdania o reformie szkolnictwa...
jeszcze sie taki nie urodzil, zeby kazdemu dogodzil- niestety....
> Aha, gwoli wyjaśnienia sytuacji, od której się wziął wątek: mam na myśli
> przedmioty matematyka-fizyka-chemia. Z dwóch spośród tych przedmiotów
> dziecko dostało oceny adekwatne do wiedzy, z jednego - obniżoną za brak
prac
> domowych.
nie dziwi mnie to.
>Pani od tego przedmiotu kilka razy w ciągu roku raczyła wyrazić
> zdziwienie "ja naprawdę nie rozumiem, jak to się dzieje, że masz piątki z
> klasówek, jak nie odrabiasz lekcji". Niezależnie od tego, jakie mam zdanie
> na temat obniżania oceny końcowej, niezależnie od tego, że spotkałam się z
> opiniami absolutnie skrajnymi z obu końców, na temat tej pani mam złe
> zdanie. Bardzo złe.
pani podeszla do tego jako do obowiazku, z ktorego sie nie wywiazal.
i.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|