Data: 2006-06-24 07:48:08
Temat: Re: Kuroń [Było: Re: szarpanie się z sałatą jaki ma sens?]
Od: "czeremcha " <c...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
flower <f...@w...pl> napisał(a):
> > > Ale co, on peta na plaży rzucił, czy rozgotowane warzywa za siebie w
> bajorko
> > > i tatarak? Bo tak to wyglądało, więc nie truj teraz jak to ludzie
śmiecą
> bo
> > > przykład z Makłowicza biorą. Tak samo wędkarze ugotowane ziemniaki do
> wody
> > > wrzucają.
> > znaczy lubisz zaśmiecanie środowiska i to pochwalasz. Piękne.
> Dobrze się czujesz?
A tu nie czujesz klimatu? Chodzi o odruchy, które świadczą o człowieku
znacznie więcej, niż jego sześć czy siedem powtarzanych w kółko słówek.
Zachowując się w prymitymny sposób można kogoś do siebie zrazić, czyż nie?
Dla mnie gest wyrzucania włoszczyzny do jeziora ma podobne działanie jak
dłubanie w nosie.
> > >> Nie, bo nigdy nikomu _zawsze_ się nie udaje.
> > >
> > > Znaczy się, jesteś przekonana że jemu zawsze wszystko się nie udaje,
> tak?
> > a logiki kto cię uczył? Trochę pomyślunku
> No to co koleżance chodziło, możesz mi wytłumaczyć? Nie żebym się gubił,
ale
> w polskim języku ""nigdy nikomu zawsze się nie udaje" brzmi cokolwiek
> niejednoznacznie.
Podkreśliłam słowo "zawsze". Czyli inaczej, prościej mówiąc: Nobody is
perfect. Dalszy ciąg mojej wypowiedzi pozostawiam bez zmian.
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|