Data: 2017-10-04 23:03:30
Temat: Re: Masło - ile cię cenić trzeba?
Od: Animka <a...@t...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2017-10-04 o 15:31, Trybun pisze:
> W dniu 2017-10-03 o 20:26, Animka pisze:
>> W dniu 2017-10-03 o 10:17, Trybun pisze:
>>> Zupełnie nie pojmuję producentów, którzy muszą dawać aż tak intensywny
>>> zapach do tych płynów "po goleniowych". Przecie to aż dusi. Bardzo
>>> podobna sytuacja jest w produkcji napojów - mają zadane z tym
>>> przesładzaniem. Napoje aż się lepią od cukru albo świństwa udającego
>>> cukier.
>> Ja mam takie wyniki na cukrzycę, że mogę jeść słodkości bez ograniczeń.
>> Jak piję jakiś napój czy jem ciasto to wolę, żeby było słodkie. Nie
>> opycham się co prawda słodyczami i nie bąbluję napojów (lubię raczej
>> herbatę). Raz u koleżanki w biurze posłodziłam sobie herbatę
>> aspartanem. Rany! Potem prawie umierałam przez kilka dni. Przedtem nie
>> wiedziałam co to za świństwo.
> Ja niestety zmuszony bylem zrzucić trochę wagi bo już balansowałem na
> krawędzi cukrzycy. Teraz, po zrzuceniu około 20kg cukier już jest w
> normie.
Moja sąsiadka chodzi do przychodni na badanie 3 razy dziennie.
Powiedziałam jej, żeby sama sobie to sprawdzała w domu, nawet ja mogę
jej to badanie wykonać, ale ona woli chodzić do przychodni.
Schudlam ponad 10 kg. W szpitalu i po szpitalu. Wszystko ze mnie
spadało, ale znalazłam swoje ulubione ładne spódniczki jak ze 20 lat
temu się w nie mieszczę i jesten zadowolona. Mimo wszystko byłam słaba,
wiatr mnie popychał (a były duże wiatrzyska), bałam się przewrócić.
Zaczęłam się napychac kluskami, plackami, tłustymi boczkami i frytkami.
Poszłam niedawno się zważyć i okazało się, że nadal ważę 47 kg, może
47,700 kg. Byłam zdziwiona, bo przecież już widzę na sobie dużą poprawę,
ale raczej mięśnie mi się wyrzeżbiły z wysiłku przy robocie w domu po
operacji.
> I problem w tym że nie chodzi o to aby coś nie było słodkie,.
> Chcę ciastko, to ma być słodkie, chcę słodki napój, to taki kupuje,
> tymczasem producenci napojów opierają się na dwu skrajnościach - albo
> słodkie jak ulep, do porzygania, albo czysta woda. Nie oczekuję cudów,
> ale choćby czegoś na miarę PRLowskiej oranżady - kwaskowaty lekko
> słodki, orzeźwiający napój.
Dobra jest Fanta i sok pomarńczowy Fructis....ale i tak jak dla mnie
najlepsza jest herbata (cały dzień), a rano kawa.
>> Zadziwiająca jak mało mamy tych za których moglibyśmy się nie wstydzić,
>>>>>>> o których z dumą moglibyśmy powiedzieć - nasz reprezentant...
>>> Czekałam na ten koniec świata, który zapowiadali, ale nic z tego :-( >
>>> Cierpliwości;-) Wszyscy kiedyś doświadczymy "końca świata", w chwili gdy
>>> ustaną nasze funkcje życiowe.
>>>
>> To jest wielka niewiadoma czego doświadczymy, a czego nie doświadczymy.
>>
> No to że będzie to dla nas koniec świata jaki znaliśmy i w którym
> żyliśmy to raczej nie podlega wątpliwości.
>
Pewnie tak.
--
animka
|